Dla mieszkającego w poznańskim ZOO słonia Ninio to nie był łatwy dzień. Zwierzę musiało zostać poddane poważnemu zabiegowi dentystycznemu. Okazało się, że w okolicy założonej pięć lat temu plomby pojawił się stan zapalny. Cios słonia trzeba było najpierw przyciąć, ale w trakcie zabiegu, okazało się, że trzeba go usunąć w całości. Zabiegiem zajęli się specjaliści z RPA, którzy znacznie częściej niż ich koledzy w Europie, wcielają się w rolę słonich dentystów.

Przygotowania do zabiegu ruszyły bardzo wcześnie rano. Jednym z najważniejszych elementów było przygotowanie odpowiedniej dawki środka usypiającego. Zwierzęciu zaaplikowano go za pomocą specjalnej strzelby. Kiedy środek zaczął działać - lekarze i pracownicy zoo mogli podejść do zwierzęcia i zacząć układać je w odpowiedniej pozycji. Siła rąk ludzkich na nic jednak zdała by się w takim przypadku. 5-tonowego Ninio trzeba było ułożyć za pomocą specjalnej suwnicy i pasów. 



Słonie to moja pasja od wielu lat, ale każdy z nich jest inny. Ninio znam od wielu lat, ale wiem też, że poprzedni zabieg u niego był trudny. To duża operacja, zalezy mi, żeby zrobić wszystko dobrze i zgodnie z planem. - powiedział w rozmowie z RMF FM prof. Gerhard Steenkamp z Uniwersytetu w Pretorii, który pięć lat temu prowadził zabieg wstawienia plomby do operowanego dziś ciosu. Są dwa scenariusze. Kiedy tylko zaśnie i będę mógł go dobrze obejrzeć - wtedy zdecyduję czy możemy ocalić cios, co zawsze chcemy zrobić. Jeśli jednak stwoerdzimy, że wnętrze ciosu i tkanka sięgająca czaszki są uszkodzone - będziemy musieli go usunąć. - tłumaczył chwilę przed zabiegiem prof. Steenkamp.

Sam moment "przysypiania" słonia był również stresujący dla pracowników poznańskiego ZOO. Kiedy rusza zabieg u tak nietypowego pacjenta, rozpoczyna się też walka z czasem.

Podanie narkozy i utrzymanie w odpowiednim stanie i pozycji takiego zwierzęcia to ogromne wyzwanie. Pięć ton, w momencie kiedy słoń leży nieodpowiednio czy zbyt długo - takiego obciążenia mogą nie wytrzymać narządy wewnętrzne. Operacja musi być więc przeprowadzona wyjątkowo sprawnie - mówiła w trakcie zabiegu dyrektor poznańskiego ZOO Ewa Zgrabczyńska.

W trakcie zabiegu okazało się, że stan zapalny objął znacznie większą część "zęba" słonia niż pierwotnie zakładano. Lekarze musieli usunąć go w całości, łącznie z tkanką wychodzącą bezpośrednio z czaszki zwierzęcia. Zabieg trwał w sumie kilka godzin.

Usunięty cios Ninio w najbliższą niedzielę zostanie symbolicznie spalony. To będzie znak sprzeciwu wobec zgubnej dla przyrody działalności człowieka, w tym właśnie kłusownictwu i wykorzystywaniu kości słoniowej. Tego dnia w ogrodzie zostanie też zorganizowany dzień edukacyjny. Zarząd ogrodu planuje liczne prelekcje dotyczące ekologii i ochrony zwierząt. Przyczynkiem do zorganizowania takiego dnia były też m.in. pożary w Amazonii, które zdaniem szefowej ogrodu nie są dziełem przypadku.

W lasach tropikalnych nie ma możliwości żeby bez udziału człowieka taki pożar powstał. Mamy więc do czynienia z podpaleniami na dużą skalę - mówi Ewa Zgrabczyńska.

Opracowanie: