Petycja w sprawie darmowego znieczulenia w czasie porodu, którą podpisywaliście na RMF24.pl, jest już w rękach ministra zdrowia. Niestety Bartosz Arłukowicz niewiele ma do powiedzenia prawie 17 tysiącom kobiet i mężczyzn, którzy podpisali się pod naszym apelem. "To bardzo ważny głos w dyskusji" - powtarzał minister jak mantrę w rozmowie z Mariuszem Piekarskim, ale daty wprowadzenia rozporządzenia w tej sprawie nie potrafił podać.
Mariusz Piekarski: Panie ministrze, to jest apel polskich kobiet o to, aby w końcu mogły wybrać: czy rodzą ze znieczuleniem czy bez. Oczywiście z darmowym znieczuleniem. To jest apel i przypomnienie panu, że rok temu złożył pan deklarację w tej sprawie. Tu jest 16 670 podpisów polskich kobiet i mężczyzn. Dokumentu, który pan obiecał, nie ma. Co pan powie kobietom? Obiecałem dokument, nie ma go. Dlaczego?
Bartosz Arłukowicz: Ja przyjmuję ten dokument jako bardzo ważny głos w dyskusji społecznej. W dużej części szpitali w Polsce poród bez bólu jest już dzisiaj możliwy. Chciałbym, aby taki poród był możliwy we wszystkich szpitalach.
Od roku pan to obiecuje. Słyszymy to od roku...
Dlatego podejmujemy kilka różnych działań. Między innymi w tej sprawie we wrześniu przyjęliśmy standard opieki okołoporodowej, przyjęliśmy standard anestezjologiczny. Staramy się także zmienić ceny samych procedur. Projekt decentralizacji NFZ-etu, który w swojej konsekwencji będzie także powodował, że procedury - w tym poród - będą wyceniane poza NFZ-etem, zmierza do tego, aby dostęp do porodu bez bólu był powszechny.
Ale kobiety z pana ust usłyszały: Kobiety w Polsce mają prawo wybrać. Dlaczego nadal nie mają tego prawa, by w każdym szpitalu za darmo dostać znieczulenie?
Kobiety mają takie prawo. Proszę pamiętać, że poród jest procedurą medyczną, którą opisują lekarze. Lekarze zawsze muszą podjąć decyzję, która forma porodu dla kobiety i dla dziecka jest najbardziej bezpieczna. Lekarze zawsze podejmują ostateczną decyzję, zaś my musimy stworzyć takie warunki - i staramy się je tworzyć stopniowo - aby ten poród był dostępny w każdym polskim szpitalu.
Ale kiedy? Dlaczego tego dokumentu, mimo upływu prawie roku, ciągle nie ma? On jest w szufladach pana ministerstwa. Co więcej, jest ostro skrytykowany - że to jest bubel prawny.
Takiej systemowej zmiany nie załatwia się jednym przepisem czy jednym dokumentem, który - jak pan twierdzi - leży w szufladzie, tylko całym pakietem zmian, które wprowadzamy.
Dlatego mówię także o zmianach w rozporządzeniu o specjalizacjach, wprowadzonych po to, żeby dostęp do liczby anestezjologów w Polsce mógł się zwiększyć, żeby specjalizacja przebiegała szybciej. To jest standard okołoporodowy, to jest standard anestezjologiczny. I w końcu wycena świadczeń.
Ale dlaczego tego ciągle nie ma? Rok minął. Kobiety mają prawo czuć się zawiedzione, że pan je oszukał. Rok temu padła deklaracja: mają prawo rodzić bez bólu - i nie ma rozporządzenia na ten temat.
Kobiety mają prawo rodzić bez bólu i w dużej części szpitali w Polsce taki poród jest już możliwy. Kobiety w ciąży mają prawo oczekiwać, że poród będzie przebiegał z jak najmniejszym obciążeniem bólowym.
Nie odpowiada pan ciągle, kiedy dokument będzie podpisany i opublikowany.
Przyjęliśmy standard anestezjologiczny, przyjęliśmy standard opieki okołoporodowej, zmieniliśmy rozporządzenie w sprawie specjalizacji. W najbliższym czasie przedstawimy także projekt zmiany sposobu wyceny świadczeń medycznych - choć i dzisiaj takie prace w NFZ-ecie trwają, ale chcemy, żeby te świadczenia były wyceniane poza NFZ-etem w niezależnej, obiektywnej agencji.
Czyli kobiety będą czekać kolejny rok.
Kobiety mają prawo do porodu bez bólu, ale zawsze decyzję o tym, w jaki sposób poród, przebiega podejmuje ostatecznie lekarz, który zajmuje się kobietą w ciąży.
Jest wiele opinii, że dokument, który pan przygotowuje, de facto utrudni jeszcze kobietom dostęp do znieczulenia, dlatego że jest w nim chociażby zapis o tym, że najpierw muszą być wyczerpane inne środki znieczulenia, a dopiero na końcu możliwe jest znieczulenie zewnątrzoponowe. To oznacza, że kobieta nie będzie mogła na początku poprosić o to znieczulenie. Ten dokument jest krytykowany. Pan chce otworzyć kobietom furtkę do znieczulenia przy porodzie czy ją zamknąć?
Nasze działania zmierzają do tego, żeby poród przebiegał w Polsce bez bólu, zaś o tym, w jaki sposób ten ból jest łagodzony, zawsze musi zdecydować lekarz. Takiej decyzji nie podejmuje urzędnik, tylko lekarz, który kobietę w ciąży prowadzi.
Co pan odpowie 16 tysiącom kobiet na pytanie: Kiedy będę mogła poprosić o darmowe znieczulenie w każdym szpitalu?
Ja z wielką uwagą przyglądam się temu dokumentowi i uznaję go za bardzo ważny głos w dyskusji, która w Polsce toczy się - przypomnę - od bardzo wielu lat. Ale działania, które już podejmujemy, zmierzają do tego, żeby poród bez bólu był możliwy w większości polskich szpitali.
Złoży pan deklarację tym wszystkim kobietom, które podpisały się tutaj, w tym dokumencie: kiedy? Miesiąc? Dwa? Trzy?
Podejmujemy działania zmierzające do tego, żeby poród w Polsce bez bólu był dostępny w każdym szpitalu.
Czyli na razie ta deklaracja złożona w marcu jest bez pokrycia?
Przyjmuję te podpisy jako naprawdę ważny dokument. Dla mnie to jest bardzo ważny dokument. Działania, które już podjęliśmy, i te, które podejmujemy - między innymi związane ze zmianą sposobu wyceny świadczeń - zmierzają do tego, aby poród bez bólu był dostępny dla kobiet w Polsce powszechnie. Przypomnę, że w dużej części szpitali w Polsce jest możliwy.