Sejm zdecydował o pozostawieniu minister skarbu Aldony Kameli-Sowińskiej w rządzie Jerzego Buzka. Posłowie odrzucili wniosek o wotum nieufności wobec pani minister. Za pozostaniem Kameli-Sowińskiej w rządzie głosowało 167 posłów, przeciwko było 206, a 51 wstrzymało się od głosu. Większość niezbędna do przyjęcia wniosku o wotum nieufności wynosiła 231 głosów.

Po zwycięskim głosowaniu członkowie rządu rzucili się do Kameli-Sowińskiej z gratulacjami, która nie ukrywała zadowolenia z takiego obrotu spraw: "Cieszę się, że głosowanie nad wotum nieufności skończyło się dla mnie pozytywnie" – powiedziała po głosowaniu. Zapewniła, że będzie kontynuowała prywatyzację z troską o pracowników, firmy i gospodarkę. Jej zdaniem zarzuty wysuwane pod jej adresem są bezpodstawne: "Nigdy nie podpisałam takiej umowy prywatyzacyjnej, w której nie byłoby zabezpieczenia miejsc pracy; zawsze troska o załogi prywatyzowanych przedsiębiorstw, troska o spółkę była pierwsza w procesach prywatyzacji" - zaznaczyła minister skarbu.

Przypomnijmy: wniosek miał być głosowany wczoraj, jednak na prośbę Sojuszu Lewicy Demokratycznej głosowanie przesunięto. Sojusz chciał się zastanowić, czy zagłosuje za, czy może przeciw wnioskowi. Zdaniem SLD, Aldona Kamela-Sowińska podejmuje decyzje, nie kierując się interesem społecznym, a swojej partii politycznej. Sojusz zarzuca minister nieprawidłowości przy prywatyzacjach, m.in. PKN Orlen, Ruchu, próbę załatania dziury budżetowej wyprzedażą akcji spółek skarbu państwa oraz finansowanie z budżetu prawicowej Telewizji Familijnej. Lewica uważa ponadto, że pani minister nie udzieliła zadowalających odpowiedzi na 21 pytań dotyczących prywatyzacji.

foto RMF

11:20