Polsko Amerykańskie Kliniki Serca zamkną od października oddział kardiologiczny w Szpitalu Powiatowym Myszkowie w województwie śląskim. Przez trzy lata funkcjonował on mimo braku kontraktu. NFZ w tym czasie nie ogłosił żadnego konkursu. Obniżki wyceny świadczeń kardiologicznych ostatecznie zmuszają właścicieli do likwidacji oddziału. Zaniepokojeni są samorządowcy i pacjenci.

Polsko Amerykańskie Kliniki Serca zamkną od października oddział kardiologiczny w Szpitalu Powiatowym Myszkowie w województwie śląskim. Przez trzy lata funkcjonował on mimo braku kontraktu. NFZ w tym czasie nie ogłosił żadnego konkursu. Obniżki wyceny świadczeń kardiologicznych ostatecznie zmuszają właścicieli do likwidacji oddziału. Zaniepokojeni są samorządowcy i pacjenci.
Samorządowcy i mieszkańcy walczą o utrzymanie w szpitalu powiatowym w Myszkowie w województwie śląskim oddziału kardiologicznego /Zdj. ilustracyjne /Archiwum RMF FM

Do szpitala w Myszkowie trafiają osoby w ostrych stanach kardiologicznych np. z zawałem lub ostrą dławicą piersiową. Przyjeżdżają tu pacjenci z powiatów: myszkowskiego, zawierciańskiego oraz ościennych gmin powiatów: będzińskiego i lublinieckiego.

W sumie jest to ok. 250-tysięczna grupa pacjentów, którym do tej pory zapewnialiśmy szybką pomoc w ostrych stanach kardiologicznych - mówi dr Artur Mendyk, ordynator oddziału. Podkreśla, że szybkość w takich sytuacjach ma kluczowe znaczenie. 

Mamy przykłady pacjentów, którym uratowaliśmy życie. Ich transport do ośrodków oddalonych o kilkadziesiąt kilometrów mógłby zakończyć się tragicznie - mówi dr Mendyk.

Takim przykładem jest pani Agnieszka, mieszkanka gminy Koziegłowy.

Pod koniec marca poczułam nagły ból w klatce, zaczęły mi drętwieć ręce, było mi słabo. Moja córka zadzwoniła po pogotowie. Karetka jechała do mnie ok. 8 minut. Wykonano mi EKG, które zostało przesłane do najbliższej placówki, czyli właśnie do szpitala w Myszkowie. Lekarze zdecydowali, że natychmiast powinnam znaleźć się na stole operacyjnym. Podróż do oddziału trwała ok. 10 minut . W tym czasie akcja serca ustała. Po raz drugi wydarzyło się to na stole operacyjnym. Dzięki szybkiej pomocy żyję. Gdyby z tym ciężkim zawałem transportowano mnie dalej, np. do Częstochowy, prawdopodobnie dziś byśmy nie rozmawiały - mówi pani Agnieszka. 

Teraz razem z innymi mieszkańcami i pacjentami zbiera podpisy pod petycją do NFZ i władz województwa o znalezienie pieniędzy i kontrakt dla oddziału kardiologii w Myszkowie. Z apelem w tej sprawie wystąpili też radni powiatu.

NFZ tymczasem twierdzi, że pacjenci z województwa śląskiego mają w pełni zabezpieczony dostęp do świadczeń z zakresu kardiologii interwencyjnej.  Fundusz tłumaczy, że pacjenci z Myszkowa, Zawiercia i okolic mogą szukać pomocy w miastach graniczących z powiatem myszkowskim (tj. w Sosnowcu, Częstochowie i Dąbrowie Górniczej), w których działa łącznie 5 ośrodków kardiologii inwazyjnej.

W tym roku raczej nie należy spodziewać się konkursu na świadczenia z tego zakresu. Dopiero w 2017 roku wygasną dotychczasowe umowy. Jeśli nic się nie zmieni, to wówczas Polsko Amerykańskie Kliniki Serca będą mogły starać się o kontrakt dla oddziału w Myszkowie.

(j.)