Czterdziestu mieszkańców bloku w Siemianowicach Śląskich wróciło już do swoich domów. Budynek, w pobliżu którego w sobotę wieczorem osunęła się ziemia, został sprawdzony przez specjalistów. Wielki krater udało się zasypać, a w poniedziałek teren mają sprawdzić geolodzy.
Służby techniczne robiły wszystko, by mieszkańcy mogli wrócić do domów jeszcze w niedzielę. Po zasypaniu dołu, budynek mieszkalny został sprawdzony, dopiero wtedy zapadła decyzja o powrocie mieszkańców. Jeżeli nie będzie żadnych przeszkód, to około godziny 19. najprawdopodobniej nasi mieszkańcy będą mogli wrócić do swoich domów - zapowiadał po południu prezydent miasta Jacek Guzy. W budynku działa kanalizacja, odcięty pozostanie natomiast dopływ gazu.
Myślałam, że coś się obsuwa, że w łazience coś spada. Takiego czegoś się nie spodziewałam, że akurat taki lej się utworzy - powiedziała reporterowi RMF FM Marcinowi Buczkowi jedna z mieszkanek feralnego budynku. Posłuchaj:
Zapadlisko było potężne - miało około stu metrów kwadratowych powierzchni i około czterech metrów głębokości. W sobotę późnym wieczorem do tej gigantycznej dziury wpadł samochód osobowy. Pojazd został wyciągnięty dopiero następnego dnia wczesnym rankiem.
Jak dowiedział się nasz reporter, ziemia zapadła się nagle. W tym feralnym miejscu przed laty wydobywano węgiel. Nieistniejąca już kopalnia "Siemianowice" wydobycie prowadziła dość płytko, bo około 50 metrów po powierzchnią ziemi. Do powstania krateru doprowadziły również ostatnie intensywne opady deszczu.