Będzie debata w Parlamencie Europejskim w związku z ostatnimi wypowiedziami Elona Muska i zmianami w moderowaniu treści, które wprowadza Meta – ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon. Chodzi o konieczność ochrony demokracji i wolności słowa na platformach mediów społecznościowych. Za debatą są dwie największe parlamentarne frakcje.
Debata odbędzie się podczas rozpoczynającej się 20 stycznia sesji plenarnej w Strasburgu. Ostateczna decyzja zapadnie w przyszłym tygodniu podczas posiedzenia szefów frakcji PE.
To liberałowie i socjaliści jako pierwsi zgłosili wniosek o debatę, podkreślając, że będą chcieli, aby KE wyjaśniła, czy ostatnie komentarze Elona Muska i jego wywiad z Alice Weidel, szefową skrajnie nacjonalistycznej, niemieckiej partii AfD nie są sprzeczne z unijną ustawą o usługach cyfrowych (DSA).
Tytuł proponowanej przez socjalistów debaty brzmi: "Elon Musk i nadużycie mediów społecznościowych - zagrożenia dla europejskiej demokracji".
Jak ustaliła dziennikarka RMF FM Katarzyna Szymańska-Borginon, swój wniosek złożyła także największa frakcja, czyli Europejska Partia Ludowa, do której należy PO i PSL. A to oznacza odpowiednią większość za tym, aby debata się odbyła. EPL nie wymienia jednak Muska w tytule, ale - jak zapewniają rozmówcy RMF FM, "chodzi o ten kontekst".
Tytuł debaty proponowany przez EPL jest o wiele bardziej ostrożny i brzmi: "Konieczność egzekwowania ustawy DSA w celu ochrony demokracji i wolności słowa na platformach mediów społecznościowych oraz zapewnienia odpowiedzialnego korzystania z nich".
Europosłowie będą prawdopodobnie żądać od KE szybkich działań, jeśli ta stwierdzi, że platformy mediów społecznościowych X lub Meta naruszyły przepisy UE. KE zapewnia wprawdzie, że monitoruje to, co dzieje się na X (także wywiad z Weidel), ale daleka jest na razie od ostrych ocen czy komentarzy. Chodzi o to, żeby "nie podsycać nastrojów" i "nie dolewać oliwy do ognia".
Szefowa KE Ursula von der Lyene chowa się na razie za sformułowaniami o tym, że Unii zależy "na wzmacnianiu więzi transatlantyckich".
Teoretycznie za złamanie unijnych reguł KE może zasądzić gigantyczną karę idącą w setki mionów euro (6 proc. rocznego dochodu firmy), a w ostateczności Komisja Europejska może nawet doprowadzić do zawieszenia działalności X w UE. To jednak bardzo odległe i na razie hipotetyczne rozwiązania. Komisja prowadzi wobec platformy X dochodzenie od 2023 r. i na razie szybkiego końca tej procedury nie widać.