Zielonogórski WORD jako pierwszy i jedyny w Polsce zgadza się, by kursanci zdawali egzamin na prawo jazdy w samochodach szkół, w których się uczyli. O sprawie informuje "Gazeta Wyborcza".
To norma, a nie fanaberia; na Zachodzie można zdawać prawko na autach, które były używane na kursach i które kursanci znają - mówi Eugeniusz Kubiś, pierwszy właściciel szkoły nauki jazdy, która będzie egzaminować na swoich samochodach. Jak wylicza, tylko 1 z 49 dyrektorów WORD-ów zgodził się na taką propozycję. Zamiast się cieszyć, że ktoś zdejmie im z głowy utrzymanie oraz serwis aut, boją się i bronią, głupio wierząc, że to oznacza dla nich koniec - dodaje.
Dyrektor zielonogórskiego ośrodka Rafał Gajewski przeczytał ustawę i uznał, że skoro WORD-y mogą leasingować lub dzierżawić auta do egzaminowania od dilerów samochodowych, mogą także wynajmować je od szkół nauki jazdy. Dlaczego miałbym się nie zgodzić, by ktoś zdawał egzamin w bentleyu albo mercedesie, jeśli na takim aucie się szkolił - pyta. Nigdy nie byłem urzędnikiem, prowadziłem własny biznes. Wiem, jak to jest - dodaje.
Szef placówki w Zielonej Górze postawił jednak warunki. "Elki" muszą być wyposażone w kamery, a egzaminatorzy mogą zabrać zapis z kamer do swojego archiwum. Mają także prawo pół godziny przed egzaminem przetestować auto. Egzaminy mogą zdawać tylko kursanci szkoły, do której należy samochód.