Jeśli nie uratujemy szkoły, nie puścimy do niej dzieci - zapowiadają rodzice uczniów szkoły podstawowej w Uścianach koło Pisza na Mazurach. Placówka ma zostać zlikwidowana od 1 września, ale rodzice już teraz zaczęli realizować swoje ostrzeżenia.
Od dwóch dni do starej szkoły przychodzą tylko nauczyciele. Uczniowie, którzy w tym roku nie kończą jeszcze edukacji, nie odbiorą świadectw.
Wielkich szans na uratowanie szkoły raczej nie ma, choć rodzicie uparcie w to wierzą i nie ustają w działaniach mogących pomóc placówce. Władze gminy i kuratorium zadecydowały o zamknięciu szkoły ze względu na jej zły stan techniczny i brak pieniędzy na remont bieżący.
Rodzice wykazali się inicjatywą i znaleźli sponsorów, którzy gotowi są dać pieniądze. Ale żeby sponsorzy pieniądze wyłożyli, muszą mieć gwarancję, że szkoła jeszcze jakiś czas pozostanie. Nam tej szansy nie dano – mówi reprezentujący rodziców Adam Witkiewicz.
Mimo przedstawionych kontrargumentów, kuratorium dalekie jest od opowiedzenie się po stronie protestujących. Według kuratora Jana Barszczewskiego to nie on likwiduje szkołę, a organ prowadzący, czyli w tym momencie, samorząd piski.
Samorząd tymczasem winą obarcza kuratorium, i dzieje się tak zapewne w związku ze zbliżającymi się wyborami samorządowymi. Szkoda tylko, że kartą przetargową stały się tu dzieci.
foto: Archiwum RMF
18:35