Zadziałał dopiero piąty hamulec bezpieczeństwa – tak twierdza koledzy 21-letniej kobiety, która wypadła z pociągu niedaleko Działdowa na Mazurach. Dziewczyna zginęła na miejscu.
Z oględzin wagonu wynika, że hamulce wagonu były uszkodzone i dlatego koledzy dziewczyny nie mogli zatrzymać pociągu. Dopiero piąta próba zakończyła się gwałtownym zatrzymaniem całego składu.
Z zeznań chłopaka dziewczyny wynika, że wypadając z pociągu 21-latka chwyciła się jeszcze za barierkę i mimo dużej prędkości pociągu trzymała się jej dość długo. Teraz śledczy muszą ustalić, czy gdyby zadziałał pierwszy hamulec bezpieczeństwa, dziewczynę udałoby się uratować.
Policja będzie badała ten wątek. Jednak głównym elementem tego śledztwa jest wciąż ustalenie, w jaki sposób dziewczyna wypadła z pociągu.