"Marsz Niepodległości" został rozwiązany pod pomnikiem Romana Dmowskiego na Placu na Rozdrożu. Wciąż jest tam około 1,5 tysiąca ludzi, w tym grupa zamaskowanych osób, która zaatakowała funkcjonariuszy. Podpalono także dwa wozy transmisyjne. W starciach rannych zostało ośmiu policjantów, trzech z nich trafiło do szpitali.
Pod pomnikiem słychać było okrzyki np.: "Precz z Brukselą", "Bóg, Honor, Ojczyna", "Kłamstwa Michnika wyrzuć do śmietnika!", "Bohaterom cześć i chwała!", "Roman Dmowski wyzwoliciel Polski". Śpiewano przyśpiewki: "Biało-czerwone to barwy niezwyciężone!". Na transparentach widniały napisy: "Stop dyskryminacji Polaków na Litwie".
Premier Donald Tusk rozmawiał z ministrami sprawiedliwości oraz spraw wewnętrznych i administracji na temat manifestacji, które odbywają się w Warszawie. Szef rządu zalecił wszystkim służbom "bezwzględne utrzymanie porządku i karanie wszelkich naruszeń prawa" - podało Centrum Informacyjne Rządu. O rozwoju sytuacji informuje premiera na bieżąco komendant stołeczny policji.
21 osób rannych podczas zamieszek w Warszawie zostało przewiezionych do szpitali. Doznali obrażeń w wyniku pobić, potłuczeń. Cały czas mamy pełne ręce roboty, docierają kolejne zgłoszenia z pl. Na Rozdrożu, pl. Konstytucji, z metra. Ratownicy są na ulicach - poinformował rzecznik pogotowia Marek Niemirski.
W wyniku starć demonstrantów z policją w centrum Warszawy rannych zostało ośmiu policjantów, z czego trzech trafiło do szpitali - poinformował rzecznik komendanta głównego policji insp. Mariusz Sokołowski.
Trwają kolejne zatrzymania. Policjanci koncentrują się między innymi na ustaleniu wszystkich uczestników demonstracji, którzy brali udział w tych zajściach i dopuścili się złamania prawa - dodał rzecznik policji.
Uczestnicy demonstracji na Placu Konstytucji zaatakowali policjantów, którzy zostali obrzuceni różnymi przedmiotami. W ich kierunku poleciały m.in. butelki i kamienie.
Policja będzie analizowała zapisy m.in. monitoringu miejskiego. Na tej podstawie zidentyfikowane zostaną osoby, które złamały prawo. Do tej pory zatrzymano około 150 osób. Za naruszenie nietykalności cielesnej funkcjonariusza grozi do 3 lat więzienia.