"Wszystkie jesteśmy u siebie" – pod takim hasłem ulicami Warszawy przeszła tegoroczna Manifa. Jej uczestnicy zwracali uwagę m.in. na sytuację kobiet z niepełnosprawnościami, zagrożenie przemocą i molestowaniem seksualnym, problemy z egzekwowaniem alimentów. Nieśli wiele haseł, m.in. : "Dość przekrętów w sprawie alimentów", "Alimenty to twój czas honoru", "Mam gender i nie zawaham się go użyć", "Równości fala od morza do Podhala", "Chcemy medycyny nie ideologii", "Nie znaczy nie", "Kobieta - więźniarka cudzego sumienia", "Żłobki zamiast broni", "Przekażmy sobie znak równości".
W Manifie wzięły udział kobiety w różnym wieku - od nastolatek po seniorki. Wśród uczestników nie brakowało także mężczyzn, którzy popierają równościowe postulaty. Było też wiele rodzin z dziećmi, a także osoby na wózkach.
Tegoroczne hasło bezpośrednio wiązało się z trasą Manify. Organizatorki tłumaczyły, że chcą przejść obok miejsc ważnych na feministycznej mapie Warszawy - Fundacji Feminoteka, Fundacji MaMa, Skłotu Syrena, a także zaznaczyć obecność kobiet w przestrzeni publicznej, by była ona dla nich dostępna, by kobiety wszędzie czuły się bezpiecznie wszędzie - w pracy, w domu, na ulicy.
W tym roku szczególnie ważnym tematem na Manifie była sytuacja kobiet z niepełnosprawnością, które często są dyskryminowane ze względu na płeć i na niepełnosprawność, częściej niż inne grupy doświadczają przemocy, borykają się z rożnego rodzaju ograniczeniami i barierami - komunikacyjnymi, architektonicznymi i technologicznymi.
Uczestniczki i uczestnicy Manify zwracali również uwagę na kwestie molestowania seksualnego i przemocy. Bardzo wyraźnie wybrzmiewały również hasła domagające się zmian prawnych ułatwiających egzekwowanie alimentów.
Katarzyna Bratkowska z Porozumienia Kobiet 8 Marca kilkakrotnie podkreślała, że Manifa nie jest organizowana z inicjatywy żadnej partii politycznej. Ta Manifa była po to, żeby - zamiast postulować coś do polityków, którzy mają nas głęboko gdzieś - (...) pobyć ze sobą i powiedzieć sobie, i powiedzieć wszystkim innym kobietom, że wszystkie jesteśmy u siebie - podkreśliła, podsumowując tegoroczną demonstrację. Zaznaczyła, że kobiety nie powinny się bać zabierać głosu i mają prawo domagać się zapewnienia im bezpieczeństwa.
Manifa przeszła z al. Wyzwolenia, m.in. przez pl. Zbawiciela, i pl. Konstytucji, a zakończyła się przed gmachem Sejmu. Manifestacja przebiegła spokojnie. Przy trasie stały nieliczne grupy przeciwników Manify. Przedstawiciele fundacji "Pro - prawo do życia" na pl. Konstytucji stali z dużymi plakatami przedstawiającymi zdjęcia płodów po zabiegu aborcji.
(mn)