32-proc. frekwencję przyniosły pierwsze godziny referendum, w którym Łotwa, jako ostatnie z państw kandydujących głosuje w sprawie przystąpienia do Unii Europejskiej. Zgodnie z ordynacją wystarczy nieco ponad 35% głosów, by referendum było ważne.

Frekwencja nie budzi więc obaw. Bardziej niepokojono się natomiast o poparcie dla UE, które przez długi czas wahało się w granicach 50 procent. Jednak według ostatniego sondażu, za wejściem do Unii miało zamiar głosować 63,2%, zaś przeciw - 29,1%. Niezdecydowanych było 7,7%.

Prezydent Łotwy Vaira Vike-Freiberga jest pewna, że Łotysze powiedzą zdecydowane „tak” integracji: Łotwa ostatecznie zamyka rozdział wydarzeń okresu II wojny światowej. Na zawsze wymazuje podziały na mapie Europy, jakie wprowadził pakt Ribbentrop-Mołotow w 1939 roku - uważa.

Większość wyborców mówi, że głosowali za UE, chociaż nie wszyscy czynili to z pełnym przekonaniem. Dość powszechna jest obawa przed utratą suwerenności oraz przed wzrostem cen. Takie też były główne argumenty przeciwników Unii. Zwolennicy mówili, że UE jest dla Łotwy szansą na zabezpieczenie się przed Rosją oraz na rozwój gospodarczy.

Wszyscy uprawnieni mogą oddać głos w dowolnym punkcie wyborczym na

terenie całego kraju, niezależnie od miejsca zamieszkania. Nie ma bowiem list ze spisem wyborców, zaś głosujący dostają w paszporcie specjalną pieczątkę. Lokale wyborcze będą otwarte do godziny 22. czasu polskiego, zaś pierwsze wstępne wyniki są spodziewane godzinę później.

Do tej pory wszystkie kraje kandydujące, w których przeprowadzono referendum europejskie opowiedziały się za wstąpieniem do Unii Europejskiej. Tydzień temu głosowali Estończycy. Wcześniej poparcie dla UE wyraziła Litwa, Polska, Czechy, Słowacja, Węgry, Słowenia, Malta, i Cypr (na Cyprze nie było referendum, decyzję podjął parlament), którzy 1 maja 2004 roku mają się znaleźć w poszerzonej Wspólnocie.

16:50