Łódzka prokuratura przedstawiła 33-letniemu bezdomnemu zarzuty popełnienia w warunkach recydywy zabójstwa 24-latka. Podejrzany zwłoki ofiary ukrył w studni. Mężczyźnie grozi kara dożywotniego więzienia. Skierowano wniosek o jego tymczasowe aresztowanie.
O zatrzymaniu mężczyzny i przedstawieniu mu zarzutów poinformował rzecznik Prokuratury Okręgowej w Łodzi Krzysztof Kopania.
Jak podał, policja pod nadzorem prokuratury poszukiwała sprawcy zabójstwa 24-latka. Zwłoki odnaleziono 16 grudnia br. w studni na posesji przy ul. Zgodnej w Łodzi. Ofiara, której zaginięcie pod koniec listopada zgłosiła matka, miała obrażenia głowy. Przeprowadzona sekcja zwłok potwierdziła, że przyczyną śmierci były bardzo rozległe rany okolic czaszki i twarzoczaszki. Śledczy prowadzili działania w kierunku zabójstwa.
Po zebraniu dowodów zatrzymano 33-latka, który jeszcze przed kilkoma dniami przebywał w pustostanie znajdującym się w pobliżu studni, gdzie odnaleziono ciało. To właśnie tam doszło do pozbawienia życia 24-latka. Zatrzymany mężczyzna jest bezdomny, trudni się zbieractwem. W ostatnich dniach zmienił miejsce swojego pobytu. Do jego zatrzymania doszło przedwczoraj przy ul. Obywatelskiej. Był nietrzeźwy, miał 1,2 promila alkoholu w organizmie - wyjaśnił prok. Kopania.
Dodał, że podczas przesłuchania podejrzany przyznał się do pozbawienia życia 24-latka i ukrycia jego zwłok w studni. Był już wcześniej karany m.in. za pobicie ze skutkiem śmiertelnym, spowodowanie obrażeń ciała i bezprawne pozbawienie wolności. Odbywał za to kary pozbawienia wolności. Zakład karny opuścił w 2015 r. Dało to podstawy do stwierdzenia, że działał w warunkach recydywy.
Prokurator wystąpił do sądu z wnioskiem o jego tymczasowe aresztowanie.