Policjanci z łódzkiego dostaną dziś podwyżki z wyrównaniem od początku roku - zapewniła RMF FM rzecznik komendy wojewódzkiej w Łodzi Magdalena Zielińska. Dodała, że wzrost płac funkcjonariuszy był dyskutowany ze związkowcami.
To właśnie zbyt małe - zdaniem policjantów - podwyżki są przyczyną nieformalnego protestu funkcjonariuszy z łódzkiego oddziału prewencji. Dziś na patrole wyszedł tylko co trzeci policjant. Reszta wzięła zwolnienia lekarskie.
Jest bezpiecznie, ponieważ liczba tych zwolnień lekarskich maleje, czyli za dwa trzy dni kolejna grupa policjantów powróci już ze zwolnień lekarskich - uspokajała Zielińska. Według niej nie ma powodów do niepokoju, bo jak stwierdziła: Nie samym oddziałem prewencji policja łódzka stoi.
Komendant wojewódzki nie został powiadomiony o proteście podwładnych. Na razie nie wiadomo też, jak długo potrwa akcja funkcjonariuszy. Policjantom nie podoba się podział pieniędzy przeznaczonych na podwyżki.
Dostali po dwieście złotych brutto. Ich przełożeni otrzymali dużo więcej - od ośmiuset do nawet tysiąca złotych na rękę. Reporterka RMF FM sprawdzała, czy stu mundurowych jest w stanie zapewnić bezpieczeństwo? Agnieszka Wyderka pytała o to mieszkańców Łodzi:
Komenda Główna Policji nie ma zamiaru interweniować w tej sprawie. W Warszawie twierdzą, że Łódź poradzi sobie z nieobecnością policjantów. Tamtejszy garnizon liczy sześć i pół tysiąca funkcjonariuszy i – zdaniem rzecznika komendanta głównego – brak 160 policjantów z prewencji nie ma większego znaczenia dla bezpieczeństwa. Komenda Główna przypomina również, że o rozdziale podwyżek współdecydowały policyjne związki zawodowe.