Do sądu trafił pierwszy akt oskarżenia w sprawie śmierci 17 noworodków, które zmarły cztery lata temu na posocznicę w łódzkim szpitalu im. Madurowicza. Dzieci zostały zarażone bakterią klebsiella pneumonie. Prokuratura odpowiedzialnością obarczyła dyrektora placówki Jacka S.
Według prokuratury, zakażenie spowodowały złe warunki sanitarne w oddziałach: położniczym i patologii noworodka. Dyrektor nie realizował ciążących na nich obowiązków służbowych polegających na zapewnieniu przestrzegania wymagań higienicznych i zdrowotnych oraz opracowywaniu i wdrożeniu procedur zapewniających ochronę przed zakażeniami szpitalnymi - powiedział rzecznik łódzkiej prokuratury Krzysztof Kopania. Szefowi szpitala grozi kara do 12 lat więzienia. Dyrektor szpitala nie przyznał się do winy, odmówił też składania zeznań. W łódzkim szpitalu bakterią klebsiella pneumonie zakażone zostało w sumnie 73 dzieci.
Śledztwo w tej sprawie trwało niemal cztery lata. Wszczęte zostało jesienią 2002 roku, po doniesieniach w mediach o zgonie czwórki zakażonych bakterią klebsiella pneumoniae noworodków. Początkowo stwierdzono zakażenie tą bakterią u trzynaściorga dzieci urodzonych w tym szpitalu; w trakcie śledztwa wyszło jednak na jaw, że doszło do zakażenia znacznie większej liczby dzieci, a pierwszy zgon noworodka na sepsę nastąpił już w styczniu 2002 roku.