Częstochowska kuria zakazała posługi księdzu, który jest podejrzewany o kontakt seksualny z uczennicą drugiej klasy miejscowego gimnazjum katolickiego. Działania w tej sprawie podjęły też prokuratura i kuratorium.

Kuria prowadzi postępowanie wyjaśniające i zapowiada, że jeśli podejrzenia potwierdzą się, akta sprawy zostaną przekazane do Stolicy Apostolskiej.

Jak podał częstochowski dodatek do "Gazety Wyborczej", sprawa dotyczy wydarzeń sprzed wakacji, nagłośnionych przez częstochowską radną SLD Ewelinę Balt podczas poniedziałkowej sesji rady miasta.

Według gazety, radna pytała władze miasta o konsekwencje grożące nauczycielowi, który odbył stosunek z uczennicą drugiej klasy gimnazjum. Potem doprecyzowała, że chodzi o księdza, który uczy religii w gimnazjum prowadzonym nie przez miasto, a stowarzyszenie. Chciała wiedzieć m.in., czy miejscy urzędnicy znają sprawę i co z nią zrobili. Dziennikarzom wyjaśniała, że obawiała się, iż sytuacja, o której usłyszała od rodziców uczniów tej szkoły, "zostanie zamieciona pod dywan".

Dziennikarze dowiedzieli się, że sprawa dotyczy gimnazjum katolickiego im. św. Józefa w Częstochowie. Do pełnego kontaktu seksualnego uczącego tam katechety z uczennicą miało dojść podczas zagranicznej wycieczki szkolnej w czerwcu. Po wycieczce ksiądz nie pojawił się w szkole. Poprosił przełożonych o roczny urlop zdrowotny, który został mu udzielony.

Władze miasta deklarowały w poniedziałek, że nie znają sprawy. Jedynie naczelnik wydziału oświaty mówił, że informacja dotarła do niego drogą nieformalną, podczas jego ubiegłotygodniowego urlopu. Od naczelnika miała dowiedzieć się o sprawie dyrektor gimnazjum. Potem informacje dotarły też do Kuratorium Oświaty w Katowicach, które poprosiło już szkołę o wyjaśnienia i zapowiedziało sprawdzenie opieki nad uczniami podczas czerwcowej wycieczki.

Medialne doniesienia z sesji rady miasta stały się podstawą wszczęcia przez Prokuraturę Rejonową Częstochowa-Południe postępowania sprawdzającego, które poprzedza formalne wszczęcie śledztwa.

Chodzi o wyjaśnienie, czy istnieje uzasadnione podejrzenie popełnienia przestępstwa. Uznaliśmy, że podniesione w mediach informacje są na tyle istotne, że należy je sprawdzić
- powiedział rzecznik częstochowskich prokuratur prok. Tomasz Ozimek. Zaznaczył, że do śledczych nie dotarło żadne zawiadomienie o przestępstwie w tej sprawie.

Prokurator zwrócił się już do przewodniczącego rady miasta, urzędników magistratu i dyrekcji szkoły o materiały dotyczące sprawy. Według wstępnej wiedzy śledczych, potencjalna poszkodowana w chwili zdarzenia miała już ukończone 15 lat.

(mal)