Kto stoi za śmiercią szwedzkiej minister spraw zagranicznych? Komentatorzy zwracają uwagę, że do ataku doszło zaledwie cztery dni przed zaplanowanym referendum ws. przyjęcia przez Szwecję wspólnej waluty, a Anna Lindh była zagorzałą orędowniczką euro.
Anna Lindh została wczoraj kilkakrotnie pchnięta nożem w ekskluzywnym centrum handlowym w Sztokholmie. Została ugodzona w rękę, pierś, i brzuch. Natychmiast po zamachu trafiła na stół operacyjny: Niestety, potwierdziły się obawy, że doszło do silnego wewnętrznego krwotoku z rany wątroby a także naczyń krwionośnych w podbrzuszu - mówili lekarze po operacji. Rano minister Lindh zmarła.
Atak na popularną wśród społeczeństwa Annę Lindh zszokował Szwedów. Do tej pory byli dumni z tego, że ich politycy - nie chcąc izolować się od ludzi - rzadko korzystali z ochrony. Mieli ją tylko król Karol Gustaw XVI oraz premier Goeran Persson. Lindh powszechnie uważana była za trzecią osobę w rządzie, często wymieniano ją jako prawdopodobnego następcę szefa rządu Szwecji. Miała 46 lat, szwedzką dyplomacją kierowała od 1998 roku.
Policja wciąż poszukuje napastnika, nie chce się na razie wypowiadać w sprawie możliwych motywów jego działań. Zagraniczne agencje zwracają jednak uwagę, że do ataku doszło zaledwie cztery dni przed zaplanowanym na niedzielę referendum w sprawie przyjęcia przez Szwecję wspólnej europejskiej waluty, a Anna Lindh była zagorzałą orędowniczką euro. Referendum zostanie przeprowadzone zgodnie z planem - powiedział premier Persson.
Media szwedzkie krytykują służby specjalne Sapo, że mimo napiętej sytuacji politycznej tuż przed referendum w sprawie euro, Anna Lindh nie miała ochrony. Organizacja w zasadzie oficjalnie przyznała się już do błędu - nie przypuszczali, że Anna Lindth może być zagrożona.
Bez strażników, pomimo zagrożeń - pisze jedna z popularnych szwedzkich gazet. Na rozkładówce zdjęcie pani minister Anny Lidth. W zasadzie nikt nie potrafi odpowiedzieć w tej chwili na pytanie: „Dlaczego dzieje się tak, że stałą ochronę ma tylko premier Goeran Persson i król” - mówi Jacek Dąbrowski, z sekcji polskiej szwedzkiego radia:
Przypomina się oczywiście zamordowanie premiera Szwecji Olofa Palmego 28 lutego 1986 roku. Palme, zastrzelony przez osobnika, którego nigdy nie odnaleziono, również poruszał się po Sztokholmie bez ochrony. W procesie o zabójstwo premiera został uniewinniony Christen Pettersen, 56-letni Szwed. Pettersen już po procesie napisał list do jednej z gazet, w którym przyznał się do zabicia premiera. Mimo to, szwedzki system prawny nie dopuszcza do wznowienia procesu Pettersena, chyba że on dobrowolnie zgodzi się przyjść na policję i przyznać się do zabójstwa.
05:20