Zarzuty dotyczące doprowadzenia dwóch 17-latek do poddania się tzw. innym czynnościom seksualnym - usłyszał w prokuraturze ksiądz z diecezji gliwickiej Piotr R. Według prokuratury, do przestępstw doszło osiem lat temu podczas wakacyjnego wyjazdu do Świnoujścia. Mężczyzna nie przyznaje się do winy.
Po zatrzymaniu i przesłuchaniu prokuratura domagała się aresztowania mężczyzny. Sąd nie uwzględnił wniosku prokuratora i odroczył wydanie uzasadnienia. Będzie zażalenie na tę decyzję - powiedziała rzeczniczka Prokuratury Okręgowej w Gliwicach Joanna Smorczewska.
Śledztwo w tej sprawie prowadzi od grudnia 2018 r. Prokuratura Rejonowa Gliwice-Wschód po zawiadomieniu złożonym przez delegata biskupa gliwickiego ds. ochrony dzieci i młodzieży. Według jego relacji, w sierpniu 2011 r. jeden z duchownych diecezji gliwickiej przemocą doprowadził siedemnastoletnią uczestniczkę wakacyjnego wyjazdu do poddania się innej czynności seksualnej oraz przetrzymywał ją w pokoju wbrew jej woli.
Według śledczych, podczas wyjazdu organizowanego przez parafię i księdza Piotra R. pokrzywdzona została też inna 17-latka. Jak podaje prokuratura, obie pokrzywdzone złożyły "wyczerpujące i jasne zeznania", które biegły psycholog uznał za wiarygodne.
Pierwszy zarzut wobec księdza dotyczy pozbawienia wolności i doprowadzenia przemocą nastolatki do poddania się innej czynności seksualnej, a drugi doprowadzenia do poddania się innej czynności seksualnej przez nadużycie stosunku zależności.
Ksiądz nie przyznaje się do winy. W złożonych wyjaśnieniach zaprzeczył, żeby zarzucane mu przestępstwa miały miejsce.
"Wobec księdza toczyło się również postępowanie kanoniczne, które zostało zakończone. W jego toku potwierdzono zarzuty stawiane duchownemu. Obecnie Piotr R., zgodnie z decyzją władz kościelnych, nie pracuje z dziećmi i młodzieżą, pełni posługę kapelana w szpitalu" - podała prokuratura.
Według prokuratury, sprawa wpłynęła do kurii już w 2012 r., po tym jak jedna z nastolatek powiedziała babci, że została skrzywdzona. Jak wynika z pisma do prokuratury, kuria nie zawiadamiała od razu prokuratury, uznając, że sprawa nie dotyczy przestępstw seksualnych na szkodę osób poniżej 15. roku życia, więc nie ma obowiązku o tym informować.
Jak zaznacza prokuratura, kuria miała informację o jednej z molestowanych dziewczynek. Drugi czyn zarzucany księdzu został ujawniony podczas śledztwa.