"To absurdalne, że pani premier powołuje pełnomocników do realizacji obietnic z expose, a nie powierza tych spraw swoim ministrom. To brak zaufania!" - tak plan powołania czterech posłanek PO na funkcje pełnomocników w ministerstwach zdrowia, edukacji, infrastruktury i skarbu ocenia Jacek Sasin z PiS-u. Tymczasem Iwona Śledzińska-Katarasińska z PO broni szefowej rządu w dość nietypowy sposób. "Koleżanek pani premier ma bardzo wiele" - mówi.
Sasin tak komentuje decyzję Kopacz: To jest niezwykle dziwne. Tym bardziej, że pani premier kształtowała tę Radę Ministrów, powoływała sama te osoby na stanowiska ministerialne, więc mianując tych pełnomocników wyraża wotum nieufności wobec tych osób, które tymi resortami kierują.
Iwona Śledzińska-Katarsińska z PO, w rozmowie z naszym reportem Mariuszem Piekarskim, broni Ewy Kopacz. Koleżanek pani premier ma bardzo wiele - komentuje. Na sugestię, że na razie wszystkie wchodzą do rządu, odpowiada: A co, ja nie jestem koleżanka? A nie wchodzę do rządu i się nie wybieram. Ja też jestem koleżanką pani premier. Pani premier ma bardzo wiele koleżanek - odpowiada.
O tym, że rząd spęcznieje od pełnomocników Ewy Kopacz, pisaliśmy w sobotę. Przypomnijmy, że w resorcie zdrowia pojawi się obecna wiceszefowa sejmowej komisji zdrowia Beata Małecka-Libera - będzie pełnomocnikiem ds. zdrowia publicznego. W ministerstwie edukacji, jako pełnomocnik ds. bezpieczeństwa w szkołach, pojawi się Urszula Augustyn. Elżbieta Pierzchała ma się z kolei zająć w ministerstwie infrastruktury wydawaniem fundusz na kolei.
Ważą się jeszcze losy Krystyny Skowrońskiej - wiceszefowej komisji finansów. Wszystko na to wskazuje, że pojawi się jako pełnomocnik w resorcie skarbu.