Dwa tysiące osób przeszło w Krakowie w marszu tolerancji. Jego organizatorzy chcieli pokazać, że każdy - także geje i lesbijki - mają prawo do akceptacji i szacunku. Te hasła nie spodobały się ponad 300-osobowej grupie, która zorganizowała w tym samym czasie marsz kultury i tradycji.
W trakcie demonstracji doszło do starcia przeciwników marszu tolerancji z policjantami. W stronę funkcjonariuszy posypały się jajka i butelki. Jeden z nich został ranny. Policja zatrzymała 10 najbardziej agresywnych osób. Posłuchaj relacji reportera RMF FM Macieja Grzyba:
Według policji, w marszu tradycji i kultury uczestniczyło ok. 200 osób. Manifestacja odbyła się pod hasłem "Rodzina daje życie". Demonstranci nieśli transparenty: "Stop dewiacji", "Leczcie się", "Smok wawelski woli dziewice", "Homo go home". oraz wznosili okrzyki: "Pedofile, lesby, geje, cała Polska z was się śmieje", "Rynek krakowski nie jest gejowski".
Z kolej organizatorzy marszu tolerancji chcieli pokazać, że każdy - także geje i lesbijki - ma swoje miejsce w przestrzeni publicznej, prawo do akceptacji i szacunku. Manifestanci nieśli tęczowe flagi - symbol ruchu gejowskiego, kolorowe baloniki oraz transparenty z hasłami: "Homofobię da się leczyć", "Módl się w domu po kryjomu", "V RP będzie tęczowa". Wznosili też okrzyki: "Wszyscy równi, każdy inny", a w kierunku demonstracji Młodzieży Wszechpolskiej, która przechodziła obok skandowali: "Faszyści".
Marsz tolerancji jest jednym z wydarzeń organizowanego przez Fundację "Kultura dla tolerancji" 4. Krakowskiego Festiwalu Kultury Gejowskiej i Lesbijskiej, który potrwa w Krakowie do niedzieli.