"Gdy przedstawiciel partii, która razem z pozostałościami po Kukiz'15 ma 8,5 proc. poparcia, kreuje się na prezydenckiego kandydata całej opozycji, to staje się trochę niepoważny" - oceniła w rozmowie z PAP posłanka Platformy Obywatelskiej Izabela Leszczyna. W ten sposób odniosła się do niedzielnych ustaleń Rady Naczelnej Polskiego Stronnictwa Ludowego.
Jesteśmy gotowi na prawybory z tymi, z którymi jesteśmy w Europejskiej Partii Ludowej, czyli z Platformą Obywatelską - tłumaczył lider ludowców Władysław Kosiniak-Kamysz. Zapowiedział, że rusza w Polskę z akcją "prezydent 2020" i będzie prezentował PSL-owską "koncepcję prezydentury". Przyznał, że w ramach tego objazdu będzie się prezentował jako potencjalny kandydat na prezydenta.
W rozmowie z PAP decyzję ludowców skomentowała Izabela Leszczyna z Platformy Obywatelskiej. Powiedziała, że cieszy się, iż Władysław Kosiniak-Kamysz zdołał odbudować swoją pozycję w Polskim Stronnictwie Ludowym. Leszczyna stwierdziła jednak, że ludowcy cieszą się zbyt małym poparciem, aby ich kandydat był kreowany jako wspólny kandydat opozycji.
Wyborcy Koalicji Obywatelskiej chcą kandydata naprawdę centrowego, nie tylko w deklaracjach, ale też w poglądach i działaniu, kandydata, który szanując Kościół katolicki i jego wiernych, szanuje jednocześnie konstytucyjny rozdział Kościoła od państwa - tłumaczyła Leszczyna. Zapowiedziała, że właśnie takiego kandydata "da Polkom i Polakom Koalicja Obywatelska".