Obradujący na Jasnej Górze biskupi zadeklarowali, że środki uzyskane przez Kościół z odpisu podatkowego, który ma zastąpić Fundusz Kościelny, będą przejrzyście dzielone na różne rodzaje aktywności. Zauważyli jednak, że to bardzo mała część finansów Kościoła. "Ponad 6 mld zł jest z ofiar na tacę. W tym kontekście 90 mln zł to rzeczywiście symboliczna suma" - zauważył metropolita warszawski kard. Kazimierz Nycz.
Dobrowolny odpis podatkowy w wysokości 0,5 proc., mający zastąpić Fundusz Kościelny, stał się jednym z wiodących tematów obrad biskupów diecezjalnych na Jasnej Górze. Uwaga duchownych skupia się obecnie nie na samych zasadach dokonywania odpisu, ale zasadach podziału i przeznaczania środków uzyskanych w ten sposób przez Kościół. Na jakie cele przeznaczyć, w jaki sposób podzielić, jak uwzględnić zakony - męskie, żeńskie - diecezje; jak uwzględnić działalność charytatywną, kulturalną, edukacyjną Kościoła, bo temu te środki mają służyć - wyjaśnił kardynał.
Przypomniał, że sporządzony niedawno bilans Kościoła w Polsce, obejmujący wszystkie 44 diecezje, 10 tys. polskich parafii oraz zakony, wykazał, że na swoją działalność - duszpasterską, edukacyjną, charytatywną, kulturalną, utrzymanie budynków, prowadzenie szkół itp. - Kościół potrzebuje "mniej więcej 8 mld zł rocznie". Ponad 6 mld zł jest z ofiar ludzkich na tacę, natomiast to, co państwo daje przy okazji współfinansowania szkół katolickich, współfinansowania kościelnych zabytków sakralnych, uposażenia katechetów szkolnych, to w sumie ok. 2 mld zł. W tym kontekście 90 mln zł (z Funduszu Kościelnego, który ma być zastąpiony odpisem podatkowym - red.) to rzeczywiście symboliczna suma - wskazał kard. Nycz.
Również metropolita lubelski abp Stanisław Budzik podkreślił, że środki z dobrowolnego odpisu podatkowego, podobnie jak te z Funduszu Kościelnego, to niewielkie kwoty w skali całej aktywności Kościoła. Zapewnił, że środki będą wydawane przejrzyście. Kościół będzie musiał się z tego rozliczyć, powiedzieć na co te pieniądze przeznaczamy. Żyjemy w takich czasach, kiedy przejrzystość jest potrzebna we wszystkich dziedzinach i chętnie będziemy się z tego rozliczać - podkreślił abp Budzik, wskazując na liczne przykłady z parafii czy diecezji, kiedy wierni chętnie wspierają kościelne inicjatywy mając szczegółową wiedzę o przeznaczeniu i sposobie wydawania tych środków.
Hierarchowie podkreślali, że 0,5 proc., jakie będzie można odpisać z podatku na Kościoły i inne związki wyznaniowe, w żaden sposób nie koliduje z 1 proc. podatku, jaki obecnie można odpisać na organizacje pożytku publicznego. Abp Budzik powiedział, że Kościół katolicki nie będzie musiał "walczyć" o środki z odpisu z innymi Kościołami i związkami, będzie jednak przypominał katolikom, że wspieranie go jest ich obowiązkiem.
Według kard. Nycza zamiany Funduszu Kościelnego na dobrowolny odpis podatkowy nie należy rozpatrywać w kategoriach tego, czy jest to rozwiązanie lepsze dla Kościoła od poprzedniego czy gorsze. To jest nowa forma rekompensaty Kościołowi za majątki zabrane w 1950 r. - podkreślił kardynał. Przypomniał, że Kościołowi odebrano wówczas prawie 150 tys. hektarów ziemi, z czego zwrócone zostało niespełna 70 tys. hektarów, a z kilku tysięcy zabranych budynków - kilkaset. Ustanowienie Funduszu Kościelnego było natomiast - jak mówił kard. Nycz - "bardzo kulawym sposobem rzekomej rekompensaty", a coroczne uchwalanie środków w Sejmie dawało okazję do "pyskówki politycznej". Odpis podatkowy kard. Nycz uznał za nowocześniejsze rozwiązanie.
Roboczy kompromis w sprawie zastąpienia Funduszu odpisem podatkowym 21 lutego zawarły zespoły konkordatowe: kościelny i rządowy. Początkowo rząd proponował, by odpis wynosił 0,3 proc., ale nie zgodził się na to Episkopat. Podczas marcowego zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski biskupi zaakceptowali decyzję w sprawie ustalonego poziomu 0,5 proc. Nowe rozwiązanie - po uchwaleniu stosownych przepisów - miałoby obowiązywać od początku 2014 r., czyli odpis mógłby być zastosowany w rozliczeniu podatkowym za rok 2013.
Obecnie z Funduszu Kościelnego pokrywane są ubezpieczenia duchownych, którzy nie mają umów o pracę, m.in. misjonarzy i zakonników zakonów kontemplacyjnych.
(MRod)