Wbrew zapowiedziom południowokoreańskiej prasy na paradzie w Phenianie Koreańczycy z Północy nie pokazali nowej rakiety dalekiego zasięgu. Komunistyczny reżim świętuje dziś 55. rocznicę powstania Koreańskiej Republiki Ludowo-Demokratycznej.
Na defiladzie nie było żadnego dużego sprzętu wojskowego, tylko maszerujący żołnierze - przekazał agencji Reutera jeden z zachodnich dyplomatów akredytowanych w Phenianie. Pokaz trwał około półtorej godziny. Nic specjalnego - skwitował dyplomata.
Seulski dziennik "Chosun Ilbo" napisał, że w ubiegłym roku Korea Północna zakończyła prace nad nową rakietą dalekiego zasięgu. Według gazety, nowa rakieta ma zasięg o 3-4 tysięcy kilometrów dłuższy niż Taepodong-1, jaką Korea Północna wystrzeliła nad Japonię w 1998 roku. Defilada miała być pierwszą
publiczną prezentacją nowej broni.
Agencje piszą, że po zapowiedziach pokazania rakiety defilada była oczekiwana z większym zainteresowaniem, niż zwykle. Komentatorzy są zgodni, że pokazanie nowej broni byłoby gestem wpisującym się w konflikt ze Stanami Zjednoczonymi o północnokoreański program nuklearny. Reuter pisze o tym, jako o wyzwaniu rzuconym Amerykanom, do którego jednak nie doszło.
Ponieważ Kim Dzong Il nie wygłosił żadnego przemówienia, zabrakło też jakichkolwiek deklaracji o północnokoreańskich planach budowy bomby atomowej. Niektórzy zachodni komentatorzy spodziewali się, że 55. rocznica powstania KRLD będzie okazją do ogłoszenia światu, że Phenian dysponuje arsenałem nuklearnym.
09:45