Cały przyszłoroczny rzepak będzie zabójczy dla pszczół - alarmują ekolodzy. To skutek decyzji ministra rolnictwa, który zezwolił na czasowe stosowanie preparatów szkodzących tym pożytecznym owadom. Chodzi o neonikotynoidy, które od poniedziałku można przez cztery miesiące stosować na uprawach rzepaku. Resort rolnictwa zapewnia, że ryzyko problemów pszczelarzy jest minimalne. Dodaje też, że swoją decyzję konsultował ze związkiem hodowców. Ale szef związku odpowiada, że "nic takiego nie miało miejsca".

Cały przyszłoroczny rzepak będzie zabójczy dla pszczół - alarmują ekolodzy. To skutek decyzji ministra rolnictwa, który zezwolił na czasowe stosowanie preparatów szkodzących tym pożytecznym owadom. Chodzi o neonikotynoidy, które od poniedziałku można przez cztery miesiące stosować na uprawach rzepaku. Resort rolnictwa zapewnia, że ryzyko problemów pszczelarzy jest minimalne. Dodaje też, że swoją decyzję konsultował ze związkiem hodowców. Ale szef związku odpowiada, że "nic takiego nie miało miejsca".
Kontrowersyjna decyzja ministerstwa. „Rzepak będzie zabójczy dla pszczół” /Paweł Żuchowski /RMF FM

Neonikotynoidy to środki ochrony roślin stosowane w rolnictwie. W ostatnich latach odchodzi się jednak w Europie od oprysków tego typu preparatami ze względu na udowodnioną naukowo szkodliwość dla pszczół.

W kwietniu tego roku w specjalnej rezolucji o zakazie używania pestycydów zadecydowała Unia Europejska. Jednak w poniedziałek minister rolnictwa Jan Ardanowski zadecydował, że przez 120 dni opryski zostaną dopuszczone na uprawach rzepaku. Tłumaczy to trudną sytuacją rolników w związku z suszą. Musimy odbudować produkcję rzepaku. Jestem przeciwnikiem stosowania toksycznych środków ochrony roślin, ale taką decyzję musiałem podjąć - mówi reporterowi RMF FM szef resortu.

Zapewnia, że negatywne skutki starał ograniczyć do minimum. Pestycydy mają być używane pod specjalnym nadzorem i w ograniczonych ilościach. Zakłada też, że w przyszłym roku po szkodliwych substancjach nie będzie już śladu.

Innego zdania są pszczelarze. To cyniczne myślenie - ocenia Kamil Baj, zarządzający pasiekami miejskimi Pszczelarium. Chodzi o to, żeby umożliwić zaprawienie nasion rzepaku ozimego, który akurat, tak się składa, w ciągu tych czterech miesięcy będzie wysiewany. A on działa nie przez parę dni, tylko przez całe życie rośliny i wydziela się również do nektaru - mówi. To będzie się uwalniało w czasie zapylania rzepaku, w maju przyszłego roku - dodaje.

W jaki sposób substancja szkodzi pszczołom?

Neonikotynoidy przyczyniają się według badań do wzrostu zachorowań pszczół na CCD - Colony Collapse Order, czyli zjawiska masowego ginięcia pszczoły miodnej. Pszczoła nie wraca do ula, traci pamięć, więc nie jest w stanie trafić do źródła pożywienia, krócej żyje, rodzi mniej potomstwa ­- wylicza skutki osłabienia owadów Katarzyna Jagiełło z Greenpeace Polska.

Rolnicy uprawiający rzepak w ostatnich latach kilkukrotnie wnioskowali do ministra rolnictwa o umożliwienie stosowania pestycydu. Za każdym razem jednak im odmawiano. Trudno jest jednoznacznie stwierdzić, o ile zmniejszyły się plony w związku z brakiem możliwości zastosowania neonikotynoidów­ - tłumaczył ówczesny minister Krzysztof Jurgiel.

Do grona przeciwników środków ochrony roślin należał w 2013 roku też obecny szef resortu. Ministerstwo bagatelizowało te pestycydy, zatrudnieni tam eksperci twierdzili, że nie są one aż tak szkodliwe. A tymczasem Komisja Europejska ich zakazała - mówił w Sejmie.

Ardanowski twierdzi, że swoją decyzję konsultował z instytutami badawczymi i Polskim Związkiem Pszczelarskim. Nic takiego nie miało miejsca - zaprzecza szef związku Waldemar Kudła. Dodaje, że był zaskoczony decyzją władz ministerstwa i dowiedział się w niej w dniu jej ogłoszenia. Pszczelarze przygotowują teraz razem z Greenpeace list do resortu z prośbą o wyjaśnienie sytuacji. 

(ł)