W co dziesiątej polskiej gminie ruszyły kontrole. Inspektorzy Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska sprawdzają, jak samorządy radzą sobie z realizacją nowych przepisów ustawy śmieciowej.
Kontrolowane są głównie te gminy, w których nie było przetargów na wywóz śmieci oraz samorządy, w których firmy odbierają odpady wyjątkowo tanio. Część gmin została też wytypowana losowo.
Kontrolerzy kierowali się także skargami od mieszkańców - powiedziała Maria Suchy, zastępca mazowieckiego Inspektora Ochrony Środowiska. Na samym Mazowszu do inspektoratu trafiła prawie setka sygnałów o nieprawidłowościach. Sprawdzane będą głównie dokumenty, ale inspektorzy mają też kontrolować odbiór śmieci w terenie.
Trudna sytuacja ze śmieciami jest w Gdańsku. Tam, dwie firmy wywożące odpady dostały już ponad 60 tysięcy złotych kar. Opłaty naliczył im urzędnicy z gdańskiego Zarządu Dróg i Zieleni.
Na nietypowy pomysł, jak poradzić sobie z segregacją śmieci, wpadli mieszkańcy Sycewic na Pomorzu. Od dnia wprowadzenia nowej ustawy śmieciowej, rodziny jednego z osiedli wyrzucają odpady pod okiem instruktora - podał serwis "Gazeta.pl". Śmietnik czynny jest tylko dwa razy na dobę: od godz. 7 do godz. 9 i między 18 a 20. W tym czasie sprawdzane jest, jak ludzie posegregowali odpady. Przez resztę doby śmietnik jest nieczynny. Ta nietypowa metoda ma zmusić mieszkańców do większej dbałości o segregację. Jeśli nie wszyscy będą umieli odpowiednio rozdzielić odpady, to wszyscy mieszkańcy zapłacą więcej za ich wywóz.
Do 9 lipca do Wojewódzkich Inspektoratów Ochrony Środowiska wpłynęło łącznie 131 skarg i próśb o interwencję. Najczęściej dotyczyły nieprawidłowości przy odbiorze odpadów. Chodzi miedzy innymi o zbyt rzadki wywóz śmieci, niedostarczaniu worków lub pojemników na odpady, a także nieodbieraniu śmieci od wszystkich gospodarstw.
Ponadto do WIOŚ zgłaszano także przypadki nieprzekazywania odebranych odpadów komunalnych do regionalnych instytucji odpowiedzialnych za przetworzenie śmieci czy tworzenia "dzikich wysypisk".