Kontrola, która została przeprowadzona w Łodzi, pokazała, że w mieście jest jeszcze wiele miejsc, gdzie nie są odbierane śmieci. Mimo to nie zostanie rozwiązana umowa z firmą, która powinna zabierać odpady.
Na jednej z posesji przy ul. Limanowskiego stoi kilkanaście foliowych worków ze śmieciami. Mieszkańcy kamienicy przyznają, że odpady zalegają tu od tygodnia. Interweniowaliśmy tydzień, a ja dziś dzwoniłem z 20 razy - mówi jeden z mężczyzn.
Zawsze było tak, że wjeżdżali samochodem na podwórze, ładowali śmieci i wyjeżdżali. Poprzednia firma miała pilot od bramy, która jest otwierana automatycznie - opowiada. Okazuje się, że pracownicy firmy Eko Serwis, która powinna odbierać śmieci w dzielnicy Bałuty, nie mają jednak pilota i odpady wynoszą po jednym worku. Co więcej, Krzysztof Jadczak, prezes firmy, zaznacza, że nie jest zainteresowany posiadaniem pilotów do bram łódzkich kamienic.
Taka deklaracja, że nie weźmiecie pilota, nie świadczy o tym, że chcielibyście zapewnić bezpieczeństwo wywozu śmieci z tej posesji - odpowiada mu Radosław Stępień, wiceprezydent Łodzi. Proponowałbym przemyśleć sprawę tych pilotów, bo któregoś razu może nie być żadnego mieszkańca, który otworzy wjazd - dodał.
Poniedziałkowe kontrole magistratu skupiły się na dzielnicy Bałuty. Urzędnicy i przedstawiciele firmy Eko Serwis sprawdzili m.in. ul. Limanowskiego, Sprawiedliwą, Powstańców Wielkopolskich, Lutomierską i Wrocławską.
Objazd pokazał, że na większości posesji już nie zalegają góry śmieci, odpady nie wysypują się też z pojemników. Jednak przykład z ul. Limanowskiego pokazał, że system odbioru śmieci w dzielnicy Bałuty jeszcze nie jest dopracowany.
Zdarzają się sytuacje ominięcia posesji, problemy z dostaniem się do koszy lub opóźniony odbiór śmieci. Według harmonogramu, który przedstawiła firma Eko Serwis, w poniedziałek do godziny 20 wszystkie pojemniki na bałuckich uliczkach powinny być puste.