Komisja do spraw pedofilii nie będzie składać zażalenia na decyzję Prokuratury Okręgowej w Gdańsku, która odmówiła wszczęcia śledztwa w sprawie byłego metropolity gdańskiego, arcybiskupa Sławoja Leszka Głódzia - dowiedział się reporter RMF FM. Zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa, związane było z podejrzeniami dotyczącymi niepoinformowania organów ścigania o przestępstwach pedofilskich.
Jak dowiedział się w komisji dziennikarz RMF FM, nie ma podstaw do kwestionowania tego, co gdańska prokuratura ustaliła, analizując zawiadomienie i o czym napisała w decyzji, która dotarła do komisji.
Jak usłyszał Kuba Kaługa, śledczy uzasadnili odmowę m.in. tym, że zgodnie z prawem nie popełnia przestępstwa ten, kto wie, że w sprawie podejrzenia jakiegoś czynu zabronionego toczy się już śledztwo. Innymi słowy - arcybiskup wiedział, nie powiedział, ale nie musiał.
Sławoj Leszek Głódź pod koniec marca otrzymał od Stolicy Apostolskiej nakaz zamieszkania poza granicami archidiecezji gdańskiej, zakaz uczestnictwa w publicznych i religijnych wydarzeniach na jej terenie i nakaz wpłaty odpowiedniej sumy na rzecz Fundacji św. Józefa, która zajmuje się pomoc ofiarom przestępstw pedofilskich popełnionych przez duchownych.
Przeprowadzone postępowanie - jak wynika z komunikatu nuncjatury apostolskiej w Polsce - dotyczyło sygnalizowanych zaniedbań abpa Sławoja Leszka Głódzia w sprawach nadużyć seksualnych popełnionych przez niektórych duchownych wobec osób małoletnich oraz innych kwestii związanych z zarządzaniem archidiecezją".
Sprawa abpa Głódzia badana była na podstawie przepisów motu proprio "Vos estis lux mundi", ogłoszonego przez papieża Franciszka w maju 2019 ubiegłego roku. W dokumencie tym papież wskazał, że do odpowiedzialności kościelnej mogą być pociągnięci nie tylko sprawcy przestępstw seksualnych na szkodę osób małoletnich i zależnych, ale także ich kościelni przełożeni, jeśli udowodni się im "działania lub zaniechania mające na celu zakłócanie lub uniknięcie dochodzeń cywilnych lub kanonicznych, administracyjnych lub karnych".
W oświadczeniu przesłanym PAP w październiku ubiegłego roku 16 kapłanów archidiecezji gdańskiej potwierdziło, że przesłało stosowne dokumenty do nuncjatury apostolskiej. Pojawiły się m.in. zarzuty ukrywania doniesień o przypadkach molestowania w archidiecezji gdańskiej.
Abp Głódź zapewniał wówczas, że nie zbagatelizował żadnych doniesień. Chcę podkreślić, że nie wykazałem żadnej opieszałości w sprawie jakichkolwiek duchownych, którzy dopuścili się przestępstwa. Prowadzone są one zgodnie z procedurami określonymi przez Stolicę Apostolską i Konferencję Episkopatu Polski - napisał 24 lutego w oświadczeniu.
Papież Franciszek przyjął 13 sierpnia ub. roku rezygnację abpa Sławoja Leszka Głódzia z pełnienia posługi arcybiskupa metropolity gdańskiego. Duchowny skończył 75 lat, osiągając tym samym wiek emerytalny. Nie oznacza to jednak, że został zwolniony z odpowiedzialności za czyny popełnione w trakcie sprawowania urzędu.
Decyzją papieża Franciszka administratorem apostolskim archidiecezji gdańskiej sede vacante został biskup elbląski Jacek Jezierski. O decyzji papieża poinformował 13 sierpnia nuncjusz apostolski w Polsce.