W niektórych ośrodkach egzaminowania przyszli kierowcy nie będą mogli przystąpić do nowych testów na prawo jazdy nawet przez trzy miesiące. Winny jest brak łączności między WORD-ami a starostwami, gdzie - zgodnie z nowymi przepisami - zakładany będzie profil kandydata na kierowcę. Ministerstwo Sławomira Nowaka nie widzi jednak żadnego problemu.
Kłopoty będą mieć te ośrodki, które wybrały system egzaminacyjny Instytutu Transportu Samochodowego - to aż dwie trzecie placówek w kraju.
Obecnie wszystkie starostwa w kraju, wydając prawa jazdy, pracują na systemie Państwowej Wytwórni Papierów Wartościowych. A to teraz konkurencyjna dla ITS-u firma. Obie przygotowały zestawy egzaminacyjne dla WORD-ów, tyle że nie dogadały się, na jakiej zasadzie ośrodki egzaminacyjne z systemem ITS-u będą pobierać od starostów dane o kandydatach na kierowców. Chodzi o założony przed przystąpieniem do kursu profil kierowcy. Bez tych informacji ośrodek egzaminacyjny nie może dopuścić przyszłego kierowcy do egzaminu.
Nowe zasady uzyskiwania prawa jazdy zaczną obowiązywać 19 stycznia, ale nawet gdyby obie firmy usiadły do stołu natychmiast, to na połączenie systemów nie ma już czasu. Proces integracji będzie - według naszej oceny - trwał minimalnie około miesiąca, a może trwać do trzech miesięcy. Jeżeli w ogóle dojdziemy do porozumienia - mówi Tadeusz Wachowski z PWPW.
Obie firmy okopały się na swoich pozycjach. ITS uważa, że ma prawo wpiąć się w system za darmo, PWPW żąda za to pieniędzy.
Resort transportu tylko bezradnie rozkłada ręce w tej sprawie. Nie zamierza interweniować, bo w ogóle nie dostrzega problemu. To jest gra rynkowa, to są podmioty rynkowe, więc trudno się odnosić, dlaczego jedna, dwie, a nie pięć (firm)... Tutaj - i cale szczęście - rząd nie ma nic do powiedzenia - oświadczył Sławomir Nowak.
Ciekawe, co rząd i minister będą mieli do powiedzenia, gdy za kilka tygodni - po ukończonym kursie - kandydaci na kierowców nie będą mieli gdzie zdać egzaminu.