W Warszawie ruszyły kolejne mediacje między protestującymi kolejarzami a przedstawicielami rządu i władz PKP. Związkowcy grożą, że jeszcze przed światami zorganizują strajk generalnym. Ich zdaniem rząd łamie obietnice i nie realizuje wynegocjowanych wcześniej porozumień.
Resort infrastruktury musi przekonać kolejarzy, że ma pomysł na dofinansowanie i restrukturyzowanie kolei. Jak głęboka jest przepaść poglądów między stroną rządową a ministerialną, najlepiej świadczy ta krótka wymiana zdań:Jestem przekonany, że mówimy dokładnie o tym samym z kolegami związkowcami, dlatego że nam wszystkim leży na sercu dobro kolei. Mówimy innymi językami. Przypuszczam, że to jest powód do nieporozumień i Mówimy w języku polskim i jeżeli ten rząd nie mówi w języku polskim, to faktycznie mówimy innymi.
Ministerstwo raczej nie zaskoczy kolejarzy i pewnie związkowcy usłyszą to, co wcześniej mieli okazję słyszeć: nie ma w budżecie pieniędzy na PKP i nie będzie, a dofinansowaniem kolei muszą zająć się samorządy.
Resort będzie też zapewne przekonywać, że nadal usilnie pracuje nad takimi zmianami w PKP, by stały się one prężnym i zarabiającym na siebie przedsiębiorstwem.
Na razie związkowcom kolejowym przekształcenia kojarzą się głównie ze zwolnieniami i likwidowanymi połączeniami.
Doniesienia o przejmowaniu finansowania kolei przez władze lokalne przyjmowane są w regionach z dużym zakłopotaniem. O wyniku dzisiejszych rozmów zdecyduje więc nie to, co związkowcy usłyszą, tylko to, czy po raz kolejny zechcą dać wiarę tym samym argumentom.
17:15