Jeśli chiński reżim nie złagodnieje, będę miał głowę ogoloną na łyso w solidarności z tybetańskimi mnichami - mówi reporterowi RMF FM sztangista Szymon Kołecki. Ja skupiam się na żeglowaniu. Tyle energii, czasu i serca wkładałem w to, żeby zdobyć medal olimpijski w Pekinie, że to dla mnie najważniejsze - szczerze przyznaje Mateusz Kusznierewicz. Nie ukrywa jednak, że zdaje sobie sprawę z sytuacji w Chinach.
Osobiście nie znam żadnego zawodnika, który z własnej woli zacząłby bojkotować takie igrzyska. My całe życie poświęcamy na to, żeby się przygotować - mówi RMF FM judoka Jerzy Wojnarowicz. Podobnego zdania jest jego koleżanka z kadry Inga Kołodziej: Wydaje mi się, że igrzyska olimpijskie to dla sportowców najważniejsza impreza. Powinni skupić się na startach, a nie zaprzątać sobie głowy politycznymi sprawami. Jak przekonała się reporterka RMF FM Agnieszka Wyderka, Polacy rozumieją taką postawę. Posłuchaj:
Tyczkarka Monika Pyrek uważa z kolei, że najlepszym wyjściem byłby bojkot ceremonii otwarcia igrzysk. To są reakcje polskich sportowców na brutalnie tłumione przez chińskie władze manifestacje Tybetańczyków. A co na ten temat myślą mieszkańcy Krakowa?
O jakimkolwiek politycznym zaangażowaniu polskich sportowców nie chce natomiast słyszeć prezes Polskiego Komitetu Olimpijskiego Piotr Nurowski, który w dzisiejszym Kontrwywiadzie RMF FM powiedział, że za tego typu działania nie zawaha się wyciągnąć surowych konsekwencji – włącznie z dyskwalifikacją. Nie dopuszczam myśli o bojkocie ceremonii otwarcia - stwierdził prezes.
Tymczasem Komitet Helsiński w Polsce i Helsińska Fundacja Praw Człowieka domagają się od polskich władz zajęcia jednoznacznego stanowiska w sprawie Tybetu.
W zeszłym tygodniu w Lhasie w 49. rocznicę krwawego stłumienia tybetańskiego powstania przeciwko Chinom i ucieczki Dalajlamy mnisi buddyjscy zorganizowali pokojowe marsze. W kolejnych dniach przerodziły się one w największe od 20 lat antychińskie zamieszki. Według tybetańskich władz na wygnaniu, w starciach zginęło co najmniej 99 osób. Strona chińska mówi o kilkunastu zabitych. Do tego dochodzą setki zatrzymanych.