Sportu nie należy mieszać do polityki. Każdy sportowiec jest osobą wolną i może demonstrować, ale poza obiektami sportowymi. Jeśli to się zdarzy w czasie zawodów, grozi za to dyskwalifikacja. I nie zawaham się, choćby to był nie wiadomo jaki kandydat do jakiegokolwiek medalu, żeby poniósł konsekwencje - mówił w Kontrwywiadzie RMF FM Piotr Nurowski. Prezes PKOL zapewnił jednak, że w Polskim Komitecie Olimpijskim nie będzie żadnych lojalek dla sportowców wyjeżdżających na olimpiadę do Pekinu.
Konrad Piasecki: Panie prezesie, kiedy pan słyszy o tym, co dzieje się w Tybecie – o strzelaniu do tłumu, o rannych i zabitych, o czołgach na ulicach, myśli pan sobie: ”Chiny to świetny kraj, by organizować tam igrzyska olimpijskie”?
Piotr Nurowski: Tak sobie nie myślę. Niepokoi mnie to, momentami przeraża. Z drugiej jednak strony, za sto trzydzieści kilka dni, 8 sierpnia inauguracja kolejnych igrzysk olimpijskich.
Konrad Piasecki: Igrzysk, które powinny być świętem braterstwa i pokoju. A Chiny to jest dzisiaj kraj terroru i prześladowań.
Piotr Nurowski: To martwi, to na pewno boli, to nawet przeraża. Nie powiem może czegoś odkrywczego i nowego, ale my jako wolontariusze, działacze ruchu sportowego, olimpijskiego ciągle podkreślamy, że polityka jak najdalej od sportu, że sportu nie należy wykorzystywać do polityki.
Konrad Piasecki: Oczywiście nie należy wykorzystywać, ale czy można w kraju, gdzie dzieją się takie rzeczy, o którym Dalajlama mówi, że tam dochodzi do kulturowego ludobójstwa, czy w takim kraju mogą się odbywać igrzyska, w czasie których sportowcy będą wesoło sobie pląsali i rywalizowali ze sobą?
Piotr Nurowski: Dobrze, że pan zacytował Dalajlamę. Dwukrotnie - ostatni raz w ubiegły czwartek, potępiając to, co się dzieje w jego kraju, oficjalnie oświadczył że „nie można karać narodu chińskiego, igrzyska olimpijskie powinny się tam odbyć”.
Konrad Piasecki: Ale powiedział pan kiedyś: „widziały gały, co brały”. To zabrzmiało dość cynicznie, jeśli chodzi o te igrzyska.
Piotr Nurowski: Tak. Wyrwało mi się takie sformułowanie. Rzeczywiście w 2001 roku, kiedy gremium w postaci członków Międzynarodowego Komitetu Olimpijskiego decydowało o tym, to ja sobie jakoś nie przypominam – a pamięć mam w miarę jeszcze dobrą – tych protestów, tych głosów sprzeciwu. A czy Chiny Anno Domini 2001 były inne niż dzisiaj?
Konrad Piasecki: No tak, tylko że dzisiaj coś z tym trzeba zrobić. Za sto trzydzieści kilka dni mają rozpocząć się igrzyska. Bojkot wchodzi w grę pańskim zdaniem?
Piotr Nurowski: Absolutnie nie. Ja ma dobrą pamięć i jeszcze w pamięci rok ’80 i ’84, zwłaszcza te igrzyska w Los Angeles, kiedy nasi sportowcy – bo łatwiej mówić o Polakach – po prostu nie pojechali tam. Stracili ogromną szansę.
Konrad Piasecki: Bojkot nie, nawet jeśli w Tybecie będą się działy jeszcze gorsze, jeszcze bardziej straszne rzeczy niż te, które się dzieją dzisiaj?
Piotr Nurowski: Jako działacz sportowy, jako człowiek jestem optymistą czasami trochę niepoprawnym. Wierzę, że tak jak w Korei Południowej w 1988 roku, w tym okresie poprzedzającym igrzyska zmieniła się, nie było już reżimu totalitarnego, dyktatury, nie było gwałcenia praw człowieka, w dalszym ciągu – może naiwnie - wierzę, że Chińczycy wykorzystają tę szansę.
Konrad Piasecki: Chyba naiwnie, bo jak wspomnimy Moskwę ’80 roku czy Berlin ’36 to te igrzyska były okazją do totalitarnej propagandy reżimów, które rządziły w tym czasie w Rosji, a wcześniej w hitlerowskich Niemczech.
Piotr Nurowski: Nie chciałbym, żeby scenariusz, który pan redaktor kreśli, się ziścił. Ciągle wierzę, że Chińczycy dojdą do wniosku, że nie tędy droga, że wykorzystają szansę. Jeśli nie, to wrócimy do tej rozmowy i będę jednym z pierwszych, którzy będą nawoływali do izolacji, do bojkotu, ale we wszystkich dziedzinach. To nie jest tak, że handlujemy z Chińczykami, podpisujemy umowy komercyjne. Sport ma być ofiarą? Bądźmy sprawiedliwi i solidarni.
Konrad Piasecki: Ale mówi pan: będę nawoływał do bojkotu jeszcze przed igrzyskami czy po ich zakończeniu?
Piotr Nurowski: Uważam, dajmy szansy szansę. Na czas igrzysk armaty powinny milczeć, bo to jest założenie nowożytnej i starożytnej ery barona Pierre de Coubertina.
Konrad Piasecki: Niech w Lhasie zamilkną armaty, przestaną strzelać do tłumu. Obawiam się, że tutaj będą trwały igrzyska, święto, a tam ludzie będą zabijani. A świat będzie milczał.
Piotr Nurowski: Jeżeli się spotkamy w kwietniu, a w pierwszej dekadzie kwietnia jadę na światowe zgromadzenie prezesów Międzynarodowych Komitetów Olimpijskich, to może będę z autopsji coś więcej wiedział, to możemy wtedy porozmawiać.
Konrad Piasecki: Belgia zakazuje swoim sportowcom demonstracji swoich przekonań podczas igrzysk. Polscy sportowcy mają wolną rękę.
Piotr Nurowski: Absolutnie tak, ja jestem zdziwiony. W PKOl nie będzie żadnych lojalek, nakazów, podpisywania dokumentów.
Konrad Piasecki: Ale pan też mówi – będę się starał przekonać polskich sportowców, że udział w manifestacjach jest złym pomysłem.
Piotr Nurowski: Tak.
Konrad Piasecki: Ale właściwie dlaczego?
Piotr Nurowski: Uważam, że igrzyska są dla sportowców czterech, ośmiu, dwunastu latach ciężkiej pracy. Dlatego powinna być koncentracja tylko i wyłącznie na sporcie.
Konrad Piasecki: Można się koncentrować na sporcie, a po zakończeniu zawodów skoncentrować się na prawach człowieka.
Piotr Nurowski: Karta Olimpijska i regulamin igrzysk nie pozwala na demonstrowanie w sposób zewnętrzny swoich przekonań w czasie igrzysk na obiektach olimpijskich.
Konrad Piasecki: Co pan zrobi, jeśli któryś ze sportowców będzie demonstrował swoje przekonania polityczne?
Piotr Nurowski: Jeżeli to się będzie działo poza obiektem i poza imprezą olimpijską, nie będę miał nic przeciwko temu. Daję im – mówię to oficjalnie i publicznie – wolną rękę. Każdy człowiek, a tym bardziej sportowiec, jest osobą wolną.
Konrad Piasecki: A jeśli to się będzie działo np. w czasie ceremonii dekoracji?
Piotr Nurowski: Nie wyobrażam sobie tego. Karta jest nieubłagalna, grożą dyskwalifikacje. I żeby to nie był nie wiadomo jaki kandydat do złotego medalu, poniesie konsekwencje.
Konrad Piasecki: Jeśli ktoś będzie demonstrował przekonania podczas zawodów, lub ceremonii, zostanie ukarany?
Piotr Nurowski: Surowo ukarany.
Konrad Piasecki: Odebraniem medalu?
Piotr Nurowski: W czasie otwarcia jeszcze nie będzie medalistów, ale jeżeli tak zrobi, nie zostanie dopuszczony do startu. Sankcje będą bardzo surowe.
Konrad Piasecki: Monika Pyrek, polska tyczkarka, mówi że najlepsze rozwiązanie to zbojkotowanie otwarcia.
Piotr Nurowski: Jestem zaskoczony tą wypowiedzią. Otwarcie igrzysk jest integralną częścią tej imprezy.
Konrad Piasecki: I jeśli ktoś to otwarcie zbojkotuje, to co wtedy?
Piotr Nurowski: Nie odpuszczam takiej myśli na razie. Pożyjemy, zobaczymy.
Konrad Piasecki: To niech pan zacznie dopuszczać. Bo jest to możliwe. Co będzie, jeśli sportowiec powie: nie przyszedłem, bo nie podoba mi się to, co dzieje się w Chinach.
Piotr Nurowski: Jest to dla mnie niewyobrażalne i dlatego w lipcu podczas ślubowań i odpraw będziemy mieli okazję z naszymi olimpijczykami rozmawiać na temat. Być może wtedy wrócimy do tego tematu.
Konrad Piasecki: Będzie pan namawiał, żeby nie bojkotować ceremonii otwarcia?
Piotr Nurowski: Będę nawoływał do godnego reprezentowania Rzeczpospolitej w czasie igrzysk i do maksymalnej koncentracji.
Konrad Piasecki: I do uczestniczenia w ceremonii otwarcia?
Piotr Nurowski: Tak, absolutnie.