Józef Oleksy i Marek Ungier z lewicy, być może także Andrzej Urbański z prawicy. Kogo jeszcze nagrał Aleksander Gudzowaty. W rozmowie z RMF FM Marcin Kossek, szef ochrony Bartimpeksu przyznaje, że taśm z nagranymi rozmówcami Gudzowatego jest więcej.
Marcin Kossek wprawdzie nie zdradza kogo nagrywał, ale zaznacza, że wszystkie rejestrowane rozmowy dotyczyły osób, które mogły mieć coś jakikolwiek związek z prowokacjami przeciwko Gudzowatemu. Robiliśmy to w bardzo takim wysublimowanym nakładzie, wobec ludzi, którzy mogą coś wnieść w nasze prokuratorskie śledztwo - wyjaśnia.
Jednocześnie szef ochrony Bartimpeksu zapewnia, że Aleksander Gudzowaty nie wiedział o nagraniach. Twierdzi także, że to nie od nich wyciekają informacje o podsłuchanych rozmowach. Nie gramy tymi taśmami. Wszystkie są w prokuraturze - deklaruje. To pomówienie i absurd. Jak te taśmy były u nas - od października do marca – to dziennikarze nie mieli pojęcia o tym spotkaniu z Oleksym.
O tym, że były SLD-owski premier nie był jedynym, którego po kryjomu nagrał biznesman Aleksander Gudzowaty - donosi „Rzeczpospolita”. Kolejnym „gościem na podsłuchu” mógł być Marek Ungier, były minister w kancelarii Aleksandra Kwaśniewskiego. Według gazety w trakcie rozmów miały paść stwierdzenia o korupcji w otoczeniu byłego prezydenta.
Z kolei „Dziennik” ujawnia kolejne taśmy z rozmów Oleksy-Gudzowaty. Okazuje się bowiem, że były premier odwiedził biznesmena także dwa tygodnie po słynnej rozmowie przy winie. Tym razem jednak Oleksy próbuje zweryfikować docierające do niego pogłoski o nagranej we wrześniu rozmowie.