Najpierw było wino, a potem dużo czystej wódki - tak rozmowę Aleksandra Gudzowatego z Józefem Oleksym wspomina Jan Bisztyga - trzeci z uczestników wrześniowego spotkania, nagranego przez ochroniarzy biznesmena. Bisztyga to były oficer wywiadu PRL, potem związany z SLD.
Wprawdzie Jan Bisztyga, wspominając spotkanie z września ubiegłego roku, zasłania się niepamięcią, jeśli chodzi o wypowiadane tam wówczas słowa, ale doskonale pamięta, że było długie i zakrapiane alkoholem; mówiono tam o tysiącu spraw.
Gdybym ja wiedział, że taka będzie afera, to ja bym zapamiętał nawet chrząknięcia - stwierdza. Zaznacza, że nie miał pojęcia, iż rozmówcy są nagrywani; nie odniósł także wrażenia, że Gudzowaty próbował wyciągnąć od Oleksego jakiekolwiek sekrety.
Dodaje, że podczas spotkania lało się dużo alkoholu. Ja piłem wino. Oleksy, Guzowaty też. Później oni we dwójkę zaczęli dość dużo pić czystego alkoholu; zaczęli pić wódkę - mówi Bisztyga.
Gudzowaty i Oleksy to przyjaciele – dodaje. Bardzo często się spotykali. I dlatego nie jest zdziwiony słowami, jakie nagrano.
Oleksy podczas nagranej rozmowy w niewybredny sposób wyraża się między innymi o Aleksandrze Kwaśniewskim, Marku Borowskim, Krzysztofie Janiku i Wojciechu Olejniczaku, zarzucając liderom SLD - przekręty , korupcję i nieudolność.