Rzecznik Praw Obywatelskich skarży się na Główny Urząd Statystyczny do Głównego Inspektora Ochrony Danych Osobowych. Chodzi o planowany na przyszły rok powszechny spis ludności. Janusz Kochanowski uważa, że pytania GUS-u będą zanadto ingerowały w prywatność obywateli, a Urząd zbierze o nich za dużo informacji.
Pracownicy GUS-u nie kryją wzburzenia - twierdzą, że zarzuty Rzecznika Praw Obywatelskich są bezzasadne. Jest urojenie polegające na tym, że GUS prowadząc badania wykracza poza zakres swoich kompetencji - mówi Władysław Łagodziński z GUS-u:
Dodaje, że nieznany jest żaden przypadek na przestrzeni ostatnich 20 lat, żeby jakakolwiek informacja chroniona w statystyce publicznej została ujawniona:
Kontrowersje budzą przede wszystkim pytania o tak zwane dane wrażliwe, czyli plany matrymonialne, prokreacyjne czy stopień niepełnosprawności. Janusz Kochanowski zapomniał jednak o kilku ważnych kwestiach. Po pierwsze, odpowiedzi na te pytania będzie można odmówić. Po drugie, dane będą w GUS-ie zakodowane. I po trzecie: żeby na przykład wypłacać godne zasiłki niepełnosprawnym, trzeba najpierw wiedzieć, ilu ich dokładnie jest.