"Presja czasu i szefów jest ogromna" - mówi w rozmowie z reporterką RMF FM kierowca pan Adam. Jeździ busem od dwóch lat. Jak podkreśla, jeżeli tylko byłaby taka możliwość zmieniłby pracę. "Niektóre busy powinny trafić na złom" - podkreśla.
Agnieszka Wyderka: Zdarza się panu prowadzić przepełnionego busa?
Kierowca busa: Są takie momenty, że jest komplet pasażerów. Ale kiedy widzę, że na przystanku stoi jakaś zmęczona, przemarznięta osoba wezmę ją. Człowiek nie jest taki.
Nawet w sytuacji, kiedy już wszystkie miejsca są zajęte? I żadnego pasażera więcej nie powinien pan zabrać?
Jeżeli widzę, że to nie będzie stanowiło większego zagrożenia dla tych ludzi i da się taką osobę jakoś umiejscowić to ją wezmę.
Zdarza się panu dostawać mandaty za przekroczenie prędkości?
Są takie sytuacje, że gdzieś tam trzeba dodać tego gazu, żeby nadrobić stracony czas, ale są to sytuacje sporadyczne.
A kto płaci takie mandaty? Pan, czy pracodawca?
My jesteśmy rozliczani z tego, że nie zdążymy. Jeżeli jakiś mandat się zdarzy to płacą go szefowie.
Jaki jest stan techniczny busów?
Na trasie mijają mnie różne busy. Ich stan techniczny jest opłakany. Wiele z nich powinno pójść na złom.
Rdza goni rdzę, słychać rozklekotany silnik. I myślę, że takie busy nie powinny na naszych drogach jeździć.