Karta Dużej Rodziny miała pomóc, ale okazała się jednak kompletną klapą. Ten dokument nie pomoże wielodzietnej rodzinie, a jedynie bogaczom - wyrokuje "Fakt".
Karta wprowadzona przez Ministerstwo Pracy i Polityki Społecznej oferuje zniżki, z których nikt nie skorzysta: m.in. 5 proc. upustu na luksusowe zegarki, 10 proc. zniżki na bardzo drogie garnitury i 20 proc. zniżki na pobyt w rezydencji Prezydenta RP.
To czysty absurd! Tak, jestem ojcem czworga dzieci. Z niecierpliwością i olbrzymią nadzieją czekałem na wprowadzenie w życie ogólnopolskiej Karty Dużej Rodziny. Wierzyłem, że ministerialni urzędnicy zajmujący się polityką społeczną doskonale wiedzą, czego potrzeba dużym rodzinom. Niestety, srogo się na nich zawiodłem - mówi wzburzony ojciec, z którym rozmawiał "Fakt".
Chcielibyśmy, by urzędnicy dogadali się z dyskontami, w których najczęściej robimy zakupy dla całej rodziny. Dzięki karcie chcielibyśmy także na stacjach kupować tańsze paliwo. W kinach płacić mniej za bilety. Szanowni urzędnicy, właśnie takiej pomocy oczekiwaliśmy - dodaje rozmówca "Faktu".
We wtorkowym wydaniu "Faktu" także m.in. kulisy afery podsłuchowej.