"Poważne debaty nas interesują. Niepoważne propozycje nas nie interesują" - tak Jarosław Kaczyński skomentował oświadczenie Donalda Tuska. Premier powiedział, że jest gotów do debaty z prezesem PiS nawet tego samego dnia.
Tusk mówił, że czeka na zaproszenie ze strony mediów do odbycia takiej debaty. Pan premier postanowił najwyraźniej pójść w ślady pana P., który kiedyś funkcjonował w jego partii i mnie ścigał w różnych miejscach, na przykład w Krakowie na kongresie partii w 2009 roku. (...) Jeśli chce, niech przyjeżdża w sobotę do Wrocławia, żeby jeszcze pogłębiać zamieszanie i chaos, czym się ostatnio zajmuje - powiedział Jarosław Kaczyński podczas konferencji prasowej w Wężyskach koło Krosna Odrzańskiego, gdzie przekonywał, że polityka musi być uprawiana "na poważnie".
Jeśli chodzi o nas, jeśli będzie gotowy program PO, to będziemy gotowi o tym programie rozmawiać. Premier na razie nie ma odwagi, żeby przyjść do nas, w naprawdę dobrych warunkach, obiektywnych, wbrew temu co było powiedziane dyskutować z naprawdę dobrymi specjalistami. Wobec tego dziękujemy - skomentował Kaczyński.
Prezes PiS podkreślił, że kampania wyborcza jest wystarczająco długa, by "wyborcy, którzy już i tak bardzo dużo wiedzą, widzieli jeszcze więcej".
To się nazywa tchórzostwo - w ten sposób Jarosław Kaczyński odniósł się do zakazu, jaki premier Donald Tusk wydał ministrom swojego rządu, by nie uczestniczyć w debatach z przedstawicielami PiS organizowanych w siedzibie tej partii.
Gdyby państwo zanalizowali ostatnie kilkanaście miesięcy, to wziąwszy pod uwagę, że dzięki tej katastrofie spotkało mnie straszliwe osobiste nieszczęście, to by państwo zobaczyli, że naprawdę wstrzemięźliwie do tego podchodzę - komentował sprawę katastrofy smoleńskiej prezes PiS.
Spotkało mnie nieszczęście, które można zrozumieć tylko, gdy ma się brata bliźniaka. Jak ktoś nie ma, to nie jest w stanie tego rozumieć. Ja straciłem brata bliźniaka, bratową, wielu bliskich przyjaciół - dodał.