Obrońcy Jacka P. będą się odwoływać od wyroku sądu w Piotrkowie Trybunalskim. Radny Samoobrony został skazany na dwa lata i cztery miesiące więzienia za nakłanianie Anety Krawczyk do przerwania ciąży i narażanie życia i zdrowia kobiety. Będziemy walczyć o uniewinnienie klienta, włącznie z kasacją do Sądu Najwyższego - zapowiedział mecenas Andrzej Puławski.
Pełnomocnik Krawczyk, Agata Kalińska-Moc przyznaje, że jest zadowolona z wyroku. Według niej, może on mieć duże znaczenie dla procesu pozostałych oskarżonych w „seksaferze” - Andrzeja Leppera i Stanisława Łyżwińskiego.
Sąd uznał Popeckiego za winnego wielokrotnego nakłaniania Krawczyk do przerwania ciąży. Z zamiarem przerwania ciąży, za zgodą kobiety, dwukrotnie podał on jej oksytocynę, która
miała wywołać skurcze porodowe. To się jednak nie udało, bowiem za pierwszym razem dawka leku była zbyt mała; za drugim interwencja lekarska spowodowała, że dziecko urodziło się żywe w szpitalu.
Na ogłoszeniu wyroku nie było ani Popeckiego, ani Krawczyk, która jest w procesie oskarżycielką posiłkową. Radny sejmiku województwa łódzkiego konsekwentnie twierdzi, że jest niewinny.
Jednak zdaniem sędziego Sławomira Cyniaka dowody potwierdzają wersję poszkodowanej.
Uzasadnienie wyroku jest jawne. Proces toczył się za zamkniętymi drzwiami ze względu na ważny interes prywatny pokrzywdzonej oraz świadków. Prokurator domagał się dla Popeckiego kary czterech lat pozbawienia wolności. Obrona wnosiła o uniewinnienie.
Popecki jako pierwszy podejrzany w "seksaferze" trafił do aresztu w lutym ub. roku. Wyszedł z niego po ośmiu miesiącach po wpłaceniu 20 tys. zł kaucji.