Sąd Rejonowy dla Warszawy-Mokotowa w Warszawie nie uwzględnił dziś zażalenia obrońców na zatrzymanie Michała O., podejrzanego w śledztwie dot. Funduszu Sprawiedliwości - poinformowała Prokuratura Krajowa. Podkreśliła, że tym samym sąd potwierdził, że zatrzymanie podejrzanego było "zasadne, legalne i przeprowadzone prawidłowo".
Decyzję sądu skomentował obrońca księdza - adwokat Michał Skwarzyński. Skieruję tę sprawę do Europejskiego Trybunału Praw Człowieka - powiedział w rozmowie z reporterem RMF FM Krzysztofem Zasadą.
Uzasadnienie decyzji, która oddaliła jego zażalenie, nazwał "dziwnym". Przypomniał, że skarżył się na zatrzymanie ks. Michała O., określając je "nielegalnym". Uzasadnienie jest nierzeczowe i oderwane od rzeczywistości sprawy - mówił mecenas Skwarzyński.
Mamy sytuację taką, że sąd zakwestionował możliwość korzystania z obrońcy w czasie tego zatrzymania. Mimo że np. Palikot, jak wszyscy doskonale wiemy, miał możliwość przy zatrzymaniu korzystania z adwokata. Tutaj sąd stwierdził, że nie ma do tego podstaw - dodał.
Wytyka też sądowi twierdzenie, że nie było podstaw do stosowania specjalnej diety wobec jego klienta. Uzasadnieniem miał być brak oficjalnej informacji dla policji o stanie zdrowia zatrzymywanego.
Sędzia nie widział też podstaw, by obrońca przekazał księdzu żywność, którą mógł spożywać. W mojej ocenie to zatrzymanie miało charakter wydobywczy - dodał adwokat.
Zarzuty prokuratorów dotyczą m.in. wypłaty z Funduszu Sprawiedliwości ponad 66 mln zł dla Profeto, która - w ocenie prokuratorów - nie spełniała wymagań formalnych i merytorycznych, by otrzymać te pieniądze.
Urzędnicy, którzy decydowali o przyznaniu tych środków - jak podawała Prokuratura Krajowa - mieli działać wspólnie i w porozumieniu z prezesem fundacji.
Pod koniec marca ks. Michał O. - prezes fundacji Profeto, został zatrzymany przez funkcjonariuszy Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego. Następnie sąd zadecydował o areszcie dla ks. O. Pod koniec sierpnia Sąd Okręgowy w Warszawie zdecydował o przedłużeniu tego aresztu o kolejne trzy miesiące.
Na początku lipca w mediach opublikowany został list ks. O., który miał ujawniać okoliczności jego zatrzymania. Wynika z niego, że podejrzany był poniżany, odmawiano mu wody oraz skorzystania z toalety.
We wrześniu wiceszefowa MS Maria Ejchart zapewniała, że sytuacja aresztowanych w tej sprawie - w tym ks. O. - "została szczegółowo sprawdzona". Dodała, że sytuację tych osób sprawdził niezależny sędzia penitencjarny, który nie dopatrzył się naruszenia prawa w ich sprawie.
W październiku 98 parlamentarzystów PiS oraz kilku posłów Konfederacji złożyło w Prokuraturze Krajowej oraz w Sądzie Rejonowym w Warszawie poręczenie osobiste za ks. O. "Ksiądz Michał O. od wielu miesięcy jest bezprawnie przetrzymywany przez Bodnarowców w areszcie" - napisał wtedy na portalu X rzecznik PiS Rafał Bochenek.
Jak napisano we fragmencie opublikowanego przez rzecznika PiS pisma, "podejrzany nie będzie zmieniał miejsca zamieszkania w trakcie postępowania oraz będzie informował organy procesowe o każdej planowanej zmianie miejsca pobytu". Zapewniono też, że ks. O. będzie "w pełni współpracował z organami procesowymi, celem rzetelnego wyjaśnienia i zakończenia przedmiotowego postępowania".