Całkowicie sparaliżowany 32-latek z Jastrzębia Zdroju zaczyna bój o referendum w sprawie eutanazji. Przy pomocy swoich znajomych zbiera podpisy pod wnioskiem o ogólnopolskie głosowanie.
Mężczyzna, po ciężkim wypadku motocyklowym, żyje tylko dzięki respiratorowi. Boi się, że po śmierci jednego z opiekujących się nim rodziców, druga osoba może nie dać sobie rady. Przykuty od 14 lat do łóżka chce, m.in. za pomocą Internetu, zebrać w ciągu dwóch miesięcy wymagane 100 tys. podpisów. Segregacją i liczeniem formularzy mają zająć się wolontariusze:
Janusz Świtaj zbiera też głosy poparcia dla kolejnej inicjatywy. Będzie domagał się od rządzących solidarnego i godnego traktowania chorych w jego sytuacji. Jego zdaniem nie powinno być tak, że o pielęgniarkę czy psychologa ludzie ci muszą prosić nawet po kilka lat.
Eutanazja w Polsce jest zakazana, zabrania jej także Kościół katolicki.