Niecałe dwie doby po krwawym zamachu na uniwersytecie w Jerozolimie, w którym zginęło 7 osób, nastąpił zapowiadany izraelski odwet. Po północy do Nablusu na Zachodnim Brzegu Jordanu i Rafah w Strefie Gazy wjechało blisko 150 izraelskich czołgów i buldożerów. To informacje świadków i palestyńskich sił bezpieczeństwa, których dotąd nie skomentowała izraelska armia.
Mieszkańcy Nablusu twierdzą, że czołgi i pojazdy opancerzone otoczyły centrum miasta. Doszło do wymiany ognia. Zginęło dwóch Palestyńczyków.
Z kolei w pobliskiej wiosce Salem izraelscy żołnierze zabili jednego z aktywistów Hamasu. Według sąsiada mężczyzny, wojskowi strzelali do niego, mimo że się poddał.
Czołgi armii Izraela wjechały także do Rafah. Pojazdy opancerzone zniszczyły 3 budynki. Także tam doszło do strzelaniny. Zginął Palestyńczyk.
Foto: Archiwum RMF
08:50