Co najmniej 8 Palestyńczyków zginęło, a 40 zostało rannych wczoraj w izraelskich nalotach na komendę policji palestyńskiej w Nablusie na Zachodnim Brzegu, a także bazę przybocznej jednostki Jasera Arafata w Ramallah. Akcja Izraela była odwetem za wcześniejszy zamach przeprowadzony przez terrorystę palestyńskiego w Natanii.

Według źródeł palestyńskich w Nablusie ciężko ranny został ścigany od dawna przez Izraelczyków czołowy bojówkarz Hamasu. Po raz pierwszy w tego typu akcji przeciw Palestyńczykom poza helikopterami szturmowymi Izraelczycy użyli myśliwców bombardujących F - 16. Zdaniem obserwatorów użycie przez Izrael myśliwców bombardujących miało na celu przede wszystkim osiągnięcie dodatkowego efektu psychologicznego. Decyzja o nalotach na Ramallah i Nablus została zatwierdzona przez gabinet bezpieczeństwa, który zebrał się po zamachu w Natanii. Zdaniem władz Izraela palestyński przywódca Jaser Arafat przy pomocy Hamasu i Dżihadu chce doprowadzić do dalszej eskalacji przemocy na Bliskim Wschodzie. Posłuchaj relacji korespondenta radia RMF FM Eli Barbura:

20:45