Inspekcja Transportu Drogowego nadal karze kierowców ciężarówek kilka razy za to samo wykroczenie. Sygnały od słuchaczy RMF FM o tym, że to wbrew przepisom, potwierdzają prawnicy. Chodzi o kary za brak opłaty elektronicznej. Inspekcja nalicza 3000 złotych za każdą bramkę na drodze, choć w ustawie zapisano, że kara w tej wysokości należy się za przejazd drogą krajową, a nie odcinkiem między kolejnymi bramkami.
Prawnicy z małopolskiej Kancelarii Prawnej Viggen, do której już zgłosiło się kilkuset kierowców, znaleźli sposób na odsunięcie egzekucji kary w czasie. Radzą kierowcom zebrać poszczególne wezwania i odwoływać się od nich łącznie, w jednym piśmie traktując poszczególne sprawy jak odwołanie za jedno wykroczenie. Wtedy ITD przedłuża postępowania co najmniej o kilka miesięcy. Dodatkowo należy wystąpić z wnioskiem o zawieszenie rygoru natychmiastowej wykonalności co pozwoli uniknąć egzekucji kary aż do zakończenia postępowania odwoławczego.
Jak się okazuje, kierowcy otrzymują tak dużo wezwań z prozaicznego powodu - inspekcja zmieniła bowiem sposób postępowania po tym, jak dostawała liczne zażalenia, dotyczące wysokości łączonych mandatów. Kary - wystawione po mnożeniu liczby bramownic - wynosiły wtedy kilkadziesiąt, a nawet kilkaset tysięcy złotych. Inspekcja postanowiła więc wysyłać osobne mandaty - po 3 tysiące złotych, za każdą z bramek, które znalazły się na trasie pojazdu.
Tuż po starcie systemu inspektorzy mnożyli wszystkie bramki, które kierowca minął na trasie: zarówno te, które kontrolują, czy opłata została wniesiona (jest ich znacznie mniej), jak i te, które naliczają opłaty (zdecydowana większość). Gdy wartość kar drastycznie wzrosła, główny inspektor transportu drogowego 15 września 2011 roku wydał polecenie, by kary dotyczyły tylko bramek kontrolnych.
Nadal jednak jest to kilkukrotne karanie za to samo przewinienie, bo przepis w ustawie brzmi tak:
Art 13k ustawy o drogach publicznych: "Za przejazd po drodze krajowej kierującemu pojazdem samochodowym, o którym mowa w art. 13 ust. 1 pkt 3, za który pobiera się opłatę elektroniczną: 1) bez uiszczenia tej opłaty - wymierza się karę pieniężną w wysokości 3 000 zł; 2) bez uiszczenia tej opłaty w pełnej wysokości - wymierza się karę pieniężną w wysokości 1500 zł."
Mariusz Miąsko z Kancelarii Prawnej Viggen jest zdziwiony tłumaczeniem takiego postępowania przez ministerstwo transportu. Dyrektor jednego z departamentów resortu Nowaka odpisał mu bowiem, że w ustawie o drogach publicznych nie napisano, że kierowców nie można karać kilkukrotnie za to samo przewinienie. Tyle, że taka właśnie zasada wynika z Konstytucji - przypomina Mariusz Miąsko. Ministerstwo transportu dość rozpaczliwie próbuje tłumaczyć postępowanie inspekcji. W jednym miejscu pisze, że na polecenie głównego inspektora transportu drogowego inspektorzy przestali karać za wszystkie bramownice, liczą natomiast tylko te kontrolne, a tuż obok... że główny inspektor nie jest organem kompetentnym do wydawania wiążących interpretacji prawnych.
Kancelaria Prawna Viggen napisała w tej sprawie także do Kancelarii Premiera. Odpowiedź jeszcze nie nadeszła.
Justyna Satora