Irlandczycy z Ulsteru wybierają dziś parlament tej brytyjskiej prowincji. W zgodnej opinii obserwatorów wynik głosowania zadecyduje o przyszłości wielkopiątkowego porozumienia pokojowego z kwietnia 1998 roku.

Wybory w Irlandii Północnej miały odbyć się już w maju, ale zostały przełożone przez Londyn. Brytyjski rząd uznał obietnice Irlandzkiej Armii Republikańskiej o wyrzeczeniu się przemocy za niewystarczające do zapewnienia stabilizacji po wyborach.

Zgromadzenie, które zostało powołane na mocy porozumienia z Wielkiego Piątku 1998 roku, zostało zawieszone rok temu. Probrytyjscy protestanci odmówili wtedy dalszego współtworzenia rządu z Sinn Fein, politycznym skrzydłem IRA, dopóki terroryści nie oddadzą broni.

Londyn i Dublin przez wiele tygodni próbowały wypracować porozumienie między Sinn Fein a Partią Unionistów Ulsteru (UUP) Davida Trimble'a, które umożliwiłoby przeprowadzenie nowych wyborów. Ogłoszenie w październiku daty wyborów nastąpiło, gdy obie strony - protestanci i katolicy - zgodziły się na pewne ustępstwa, a IRA ogłosiła kolejną deklarację rozbrojeniową.

Do udziału w wyborach uprawnionych jest ponad milion wyborców. Zdecydują oni o rozdziale 108 mandatów między zwolenników i przeciwników porozumienia z Londynem. Liczenie głosów rozpocznie się w czwartek rano. Z uwagi na skomplikowaną ordynację, ostateczne wyniki nie będą znane wcześniej niż w piątek po południu.

11:45