Za kilka godzin upływa ultimatum, które dali premierowi Włoch Silvio Berlusconiemu porywacze dziennikarza - Enzo Baldoniego. Uprowadzony w Iraku Włoch współpracował z Czerwonym Krzyżem.
Dwa dni temu pokazała go telewizja Al Jazeera. Prosił włoski rząd o wycofanie wojsk z Iraku. Premier Włoch powiedział jasno i dobitnie, że z terrorystami nie pertraktuje i nie zamierza wycofać wojsk z Iraku.
Stanowisko to dziś troszkę złagodził minister spraw zagranicznych Franco Frattini, mówiąc w telewizji Al Jazeera, iż rozpatrzył możliwość wycofania się, jeżeli takie będzie życzenie irackiego rządu tymczasowego.
Sondaże pokazują, iż większość Włochów uważa, że ich wojska nie powinny stacjonować w Iraku. Opinia ta pogłębia się w miarę dochodzenia stamtąd informacji o kolejnych ofiarach i porwanych.
Uprowadzony Enzo Baldoni jest doświadczonym dziennikarzem wojennym i pojechał do Iraku z konwojem humanitarnym. Przysyłał korespondencję do włoskiej gazety „Diario”. Szefowie tego pisma, podobnie jak i dzieci porwanego zwrócili się wczoraj z apelem do przetrzymujących go Irakijczyków.