Nie ma już zagrożenia cyjankiem kadmu, którego kilkaset kilogramów znaleziono na terenie dawnych zakładów elektronicznych w Krakowie. Groźna substancja, która wymieszana z powietrzem mogła eksplodować, była ukryta w beczkach.
Beczki zostały teraz wywiezione przez policję. Pozwolenie na to, że te beczki się tam znalazły wiązało się z tym, że kiedyś zostało wydane przez wojewódzkie organy pozwolenie na budowę zakładu utylizacji odpadów - mówi Filip Szatanik z krakowskiego magistratu.
Na razie prokuratura nie ustaliła, kto składował groźną substancję.