Indonezyjski prezydent Abdulrrahman Wahid nie zamierza podać się do dymisji, nawet jeśli Doradcze Zgromadzenie Ludowe rozpocznie procedurę impeachmentu, czyli dyscyplinarnego pozbawienia go urzędu. Prezydent jest oskarżony o niekompetencję i korupcję.

"Impeachment to ciągle odległa przyszłość" - powiedział rzecznik Wahida - Adhie Massardi. W stolicy Indonezji - Dżakarcie - trwa dyskusja w parlamencie o przyszłości prezydenta Abdurrahmana Wahida, oskarżanego o korupcję i niekompetencję. Debata zakończy się najprawdopodobniej wdrożeniem procedury impeachmentu, czyli odsunięciem Wahida od władzy. Debacie towarzyszą niezwykle gwałtowne demonstracje w Dżakarcie i na Jawie Wschodniej. Kilkutysięczny tłum zwolenników Wahida od kilku godzin szturmuje budynek parlamentu, usiłując przerwać obrady. Demonstranci wdarli się już nawet do parku otaczającego parlament, ale policja i wojsko wyparły napastników. Obecnie tłum kieruje się w stronę pałacu prezydenckiego.

Zamieszki trwają też na prowincji. W mieście Pasuruan na Jawie Wschodniej wojsko i policja musiały strzelać w powietrze, by rozpędzić tłum demonstrantów. Do prowincji ściągane są pospiesznie posiłki wojskowe. Przeprowadzono nawet desant z powietrza. Przy okazji doszło do tragicznego wypadku jednemu z żołnierzy nie otworzył się spadochron i zginął.

Foto EPA

13:50