To mogło być podwójne zabójstwo, bo ofiara była w zaawansowanej ciąży. Jak dowiedział się reporter RMF FM Bartłomiej Paulus, prokuratura w dolnośląskim Głogowie rozważy rozszerzenie zarzutów dla 49-latki, podejrzanej o zepchnięcie z kolejowego wiaduktu swojej ciężarnej koleżanki.
38-latka z Głogowa była w piątym lub szóstym miesiącu ciąży. Koleżanka prawdopodobnie zepchnęła ją z wiaduktu kolejowego. Ciało 38-letniej kobiety znalazł w poniedziałek pod mostem przechodzień. Nie wiadomo, jak długo zwłoki leżały w tym miejscu.
49-latka usłyszała zarzut zabójstwa i została tymczasowo aresztowana. Nasz reporter ustalił jednak, że prokuratura w Głogowie rozważy rozszerzenie zarzutów - chodziłoby o podwójne zabójstwo. Będziemy rozważać również i tę kwestię. Obecnie sprawczyni, której przedstawiliśmy zarzut, ma zarzut tylko i wyłącznie pozbawienia życia jednej osoby - powiedział Bartłomiejowi Paulusowi Marek Wójcik z prokuratury w Głogowie.
Jak już informowaliśmy, 49-latka znała ofiarę - była jej sąsiadką. Kobiety prawdopodobnie były na wiadukcie same. Śledczy nie chcą na razie zdradzić, co podejrzana zeznała w czasie przesłuchania i czy przyznała się do winy. Nie wiadomo, jaki mógł być motyw zabójstwa.
Prokuratura nie wyklucza również kolejnych zatrzymań w tej sprawie. Przesłuchane mają być osoby, które utrudniały śledztwo. Przy ciele ciężarnej nie znaleziono dokumentów. Być może ktoś je specjalnie zabrał.
(edbie)