Co czwarty uczeń kończący polskie gimnazjum nie zna języka angielskiego nawet na najniższym, podstawowym poziomie - to wynik badania przeprowadzonego w 14 krajach Europy. Za nami są tylko Francuzi. Przed nami wszyscy inni łącznie z Chorwacją i Bułgarią. O poziomie Szwedów, gdzie prawie 60 proc. piętnastolatków posługuje się angielskim na najwyższym poziomie - lepiej nie wspominać.
Według Ministerstwa Edukacji, problem jest złożony. Na konferencji prasowej minister Krystyna Szumilas mówiła dużo o nie mówiących po angielsku rodzicach, braku niedubbingowanych zagranicznych filmów w telewizji i o tym, że Niemcom, którzy dużo lepiej wypadli w tym teście jest łatwiej, bo niemiecki jest zbliżony do angielskiego. Pewnie dlatego świetnie mówią również w tym języku Skandynawowie. Ale porzućmy złośliwości.
O roli szkoły podczas konferencji było najmniej. Krystyna Szumilas tłumaczyła, że badanie prowadzono na uczniach, którzy edukowali się w oparciu o inną podstawę programową. Teraz podstawa podobno będzie lepsza, więc ma być lepiej. Dużo nadziei szefowa resortu edukacji pokłada również w mediach, które powinny puszczać filmy bez lektorów. Poza tym trzeba "zwiększać styczność uczniów z językami obcymi". Trzeba. Z ojczystym też by się przydało zwiększyć styczność.
Z badań Komisji Europejskiej, przeprowadzonych na 54 tys. uczniów z 14 krajów, wynika, że więcej niż połowa polskich uczniów, którzy uczą się angielskiego (najpowszechniej w Polsce nauczanego pierwszego języka obcego), osiągnęło w czytaniu, słuchaniu i pisaniu poziom A1 lub niższy (według standardów stosowanych przez Radę Europy). To oznacza, że nie wykraczają poza poziom początkujący, kiedy poziom znajomości języka pozwala na bardzo prostą rozmowę. Tylko 20-25 proc. uczniów osiągnęło poziom B1 lub B2, co znaczy, że poradzą sobie w większości sytuacji komunikacyjnych za granicą albo umieją już szczegółowo formułować po angielsku wypowiedzi ustne i pisemne. Zarazem prawie tyle samo uczniów znalazło się nawet poniżej poziomu A1. Jeszcze słabsze wyniki polscy gimnazjaliści uzyskali w niemieckim, drugim najczęściej uczonym w polskich szkołach języku obcym.
Dane ze wszystkich 14 krajów objętych tym sondażem wskazują, że znajomość języków wśród 1415-latków w UE jest bardzo nierówna. Średnio w UE 42 proc. nastolatków jest kompetentnych w pierwszym języku, którego się uczą, a 25 proc. w drugim. Jednak gdy w Szwecji i na Malcie kompetentnych w swym pierwszym języku obcym (w tym wypadku angielskim) jest aż 82 proc. nastolatków, to we Francji jest ich tylko 14 proc., a w Anglii, gdzie nastolatki uczą się najpierw francuskiego, tylko 9 procent.
Angielski, francuski, niemiecki, włoski i hiszpański to pięć najpowszechniej uczonych języków obcych w UE. Jednak i polski zyskuje na popularności. To język "dużego kraju", w którym mówi wielu ludzi, "więc bardzo użyteczne jest uczenie się również tego języka" - zaznaczyli autorzy badania.
Ponadto z badania wynika, że 53 proc. Europejczyków mówi w języku obcym w miejscu pracy i że internet zachęca do wielojęzyczności: od 2005 roku liczba osób, które posługują się językiem obcym np. na internetowych portalach społecznościowych, wzrosła z 26 proc. do 36 procent.