W przypadku konstruktywnego wotum nieufności Zyta Gilowska miałaby zostać kandydatką na premiera - czytamy w "Rzeczpospolitej". Jak zauważa gazeta, była minister finansów wyrasta w PiS na polityka numer jeden.
Niedawno pojawiły się informacje, że Zyta Gilowska mogłaby być kandydatką partii Jarosława Kaczyńskiego w wyborach prezydenckich. Tymczasem, jak wynika z informacji "Rzeczpospolitej", nazwisko Gilowskiej padło także w kontekście stanowiska premiera.
To jeden ze scenariuszy, jaki był rozpatrywany przed obchodami 100 dni rządu Donalda Tuska na posiedzeniu Komitetu Politycznego PiS.
Ostatecznie pomysł, by zgłosić konstruktywne wotum nieufności dla rządu, upadł. Podobno niechętna miała być sama Zyta Gilowska, która wciąż jest członkiem Rady Polityki Pieniężnej. Jak mówi jeden z rozmówców gazety, była nadal minister pamięta, jaka awantura wybuchła w mediach, kiedy pojawiła się w trakcie ostatniej kampanii wyborczej PiS.
Mariusz Kamiński przyznaje, że prędzej czy później wniosek o wotum nieufności i tak się pojawi. Nie chce jednak mówić, kto będzie kandydatem na premiera.